Od 5 lutego 2023 roku, kiedy uruchomione zostało embargo na rosyjskie paliwa dostarczane drogą morską drastycznie wzrosły dostawy z Indii. Chodzi o nawet 200 tys. baryłek dziennie - donosi Reuters.
Analiz firm Kpler i Vortex wskazują jednocześnie na większe przetwarzanie rosyjskiego surowca w prywatnych rafineriach w Indii. Dostawy stanowiły w 2022 r. jedną piątą indyjskiego importu ropy i ostatnich miesiącach wzrosły - podaje e-Petrol.pl.
Przed inwazją na Ukrainę Europa sprowadzała z Indii średnio 154 tys. baryłek oleju napędowego dziennie i paliw do silników odrzutowych.
Tymczasem w kończącym się w marcu roku podatkowym, eksport oleju napędowego z Indii do Europy wzrósł o 12-16 proc., do 150-167 tys. baryłek dziennie. Dodatkowo wzrósł o 50 proc. import indyjskiego eksportu paliwa do silników odrzutowych. Mowa tu o 70-75 tys. baryłek dziennie, co przekłada się na wzrost o 40-42 tys. baryłek dziennie.
Choć nie można udowodnić, że cała nadwyżka jest wynikiem rafinowania rosyjskiej ropy. Jak pisaliśmy w money.pl, choć Indie sprowadzają surowiec łącznie z 42 państw świata, to Rosja jest obecnie największym dostawcą tego surowca do Indii, deklasując Irak i Arabię Saudyjską.
Indie budują swoją potęgę, korzystając z wielkich upustów, jakie otrzymały od Rosji na surowiec, którego Zachód nie chce. Skupują rosyjską ropę poniżej wartości rynkowej i po przerobieniu odsprzedają ją jako paliwa. Przebitka to prawie 100 proc., nawet uwzględniając sankcyjny limit cenowy.
Tania ropa jest dla nich paliwem napędowym dla ekspansji gospodarczej i rywalizacji z największym konkurentem w regionie - Chinami. Aby przerabiać masowo sprowadzany surowiec, znacznie zwiększają swoje moce rafineryjne. W kraju, w którym działają 23 rafinerie, powstają kolejne zakłady przetwarzające ropę.