Jak donosi The Moscow Times, podczas niedawnej wizyty Władimira Putina w Pekinie, Chiny nie wykazały zainteresowania projektem gazociągu Siła Syberii 2, który miałby dostarczać rosyjski gaz przez Mongolię. Zdaniem Michaiła Krutichina, rosyjskiego eksperta ds. energetyki (na co dzień mieszka w Oslo), stało się to jasne jeszcze przed przybyciem rosyjskiej delegacji do chińskiej stolicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny odcinają się od pomysłu Putina
Krutichin zauważa, że nominalny szef Gazpromu, Aleksiej Miller, nie został nawet włączony do reprezentacyjnej delegacji, co może świadczyć o marginalnym znaczeniu tej kwestii dla strony chińskiej. Ekspert podkreśla, że to sam Putin osobiście podejmuje wszystkie decyzje dotyczące rosyjskiego giganta gazowego.
Chińczycy zgodzili się jedynie z grzeczności wspomnieć o projekcie Siła Syberii 2 w jednym z dokumentów końcowych spotkania. Jak czytamy w The Moscow Times, sformułowanie dotyczące gazociągu jest dyplomatyczne i biurokratyczne: "strony dołożą starań, aby przyspieszyć prace nad zbadaniem i uzgodnieniem projektu budowy nowego gazociągu z Rosji do Chin przez Mongolię".
Krutichin zwraca uwagę, że zapis ten nie zobowiązuje stron do kontynuowania prac nad projektem, a jedynie do "podejmowania wysiłków" w celu jego "promowania". Jego zdaniem, promocję należy rozumieć jako kolejne próby przekonania Chin do zaakceptowania rosyjskiej propozycji.
Obawy Pekinu przed geopolitycznymi planami Kremla
Kolejnym czynnikiem zniechęcającym Chiny do projektu Siła Syberii 2 mogą być, zdaniem Krutichina, wypowiedzi Putina sugerujące wykorzystanie połączonych gazociągów na wschodzie i zachodzie Rosji do celów geopolitycznych. Prezydent Xi Jinping prawdopodobnie jest zaniepokojony planami swojego moskiewskiego odpowiednika, który zapowiadał przesunięcie eksportu gazu z Europy do Azji i z powrotem w zależności od sytuacji.
Ekspert podkreśla, że podczas negocjacji dotyczących współpracy w sektorze gazowym, Chińczycy kategorycznie odrzucali projekty rurociągów przechodzących przez kraje trzecie, takie jak Mongolia czy Kazachstan. Perspektywa polegania na dostawach gazu przez Mongolię nie jest więc atrakcyjna dla Pekinu.
Jak zaznacza The Moscow Times, kluczowe są jednak "wiążące" umowy z Pekinem, o których wspomina rosyjskie ministerstwo energetyki, a takich porozumień na razie brak. Krutichin nie wyklucza, że Gazprom może rozpocząć budowę gazociągu bez wyraźnej zgody Chin, gdyż firma potrzebuje gazu z Zachodniej Syberii zarówno do realizacji obecnego 30-letniego kontraktu na Siłę Syberii, jak i podpisanej już umowy na dostawy 10 mld metrów sześciennych rocznie na Daleki Wschód. Ekspert sugeruje też, że wykorzystanie ogromnych środków na tego typu projekty pozostaje ważnym argumentem dla skorumpowanych urzędników w państwowej spółce.