- Otrzymaliśmy zawiadomienie z prokuratury, że środki z rachunków ambasady i przedstawicielstwa handlowego w banku Santander zostały przekazane na konta prokuratury - powiedział rosyjski ambasador w Warszawie w rozmowie z agencją RIA. Dodał, że chodzi o "znaczące środki", zarówno w dolarach amerykańskich, jak i w polskich złotych. Ocenił incydent jako "rażące naruszenie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych".
W odpowiedzi na nasze pytania rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński przypomniał, że "w oparciu o zawiadomienie złożone 2 marca 2022 r. przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wszczął śledztwo i wydał postanowienie o blokadzie rachunków bankowych Ambasady Federacji Rosyjskiej". Postanowienie prokuratora o dokonaniu blokad środków w lipcu 2022 r. zostało utrzymane w mocy przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W ostatnim czasie prokurator wydał postanowienie o zmianie formy prawnej przechowywania środków objętych blokadami, o czym podmiot, którego dotyczyły blokady został powiadomiony odpisem postanowienia" - wyjaśnił Łukasz Łapczyński. Jak dodał, pieniądze są obecnie zabezpieczone jako dowód rzeczowy w toczącym się postępowaniu.
Sąd oddalił zażalenie
Jak podawała w lipcu ubiegłego roku "Rzeczpospolita", tuż po wybuchu wojny w Ukrainie prokuratura zablokowała blisko 5 mln zł, które znajdowały się na kontach rosyjskiej ambasady w Warszawie. W lipcu warszawski sąd oddalił zażalenie rosyjskiego ambasadora na tę decyzję, tłumacząc, że były do niej podstawy.
Chcieli wypłacić ogromną gotówkę
"Blokadę nałożono po tym, gdy na początku marca (2022 roku - przyp. red.) rosyjscy dyplomaci próbowali wypłacić w gotówce ogromne kwoty – dwa razy po pół miliona dolarów, potem 300 tys. dolarów, i dwukrotnie po 500 tys. złotych (łącznie zadeklarowane do wypłaty kwoty sięgały 1,3 mln dol. i ok. 1 mln zł). Do wypłaty nie doszło, bo bank zawiadomił generalnego inspektora informacji finansowej, a ten prokuraturę" - tłumaczyła "Rz".