W piątek Boeing 737-800 rosyjskich linii lotniczych S7 musiał awaryjnie lądować po tym, jak doszło do awarii jednego z silników - donosi serwis The Moscow Times. Maszyna lecąca z Nowosybirska do Moskwy zawróciła na lotnisko, z którego wystartowała, i bezpiecznie wylądowała. To jednak nie pierwszy tego typu przypadek w ostatnich dniach - zwraca uwagę serwis internetowy telewizji Biełsat.
I dodaje, że zaledwie dzień wcześniej, w czwartek, awaryjnie lądował transportowy samolot Tu-204M z Ułan Ude do chińskiego Zhangzhou. Przyczyną również była awaria silnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Również w środę rosyjski cywilny samolot miał problem. Tym razem był to Boeing 777 linii Aerofłot. Jeden z pasażerów miał zauważyć na pokładzie dym, choć przewoźnik temu zaprzecza. Przyznaje natomiast, że podstawił nowy samolot.
Biełsat wylicza, że w sumie w grudniu już 10 samolotów cywilnych, należących do rosyjskich przewoźników, miało awarię.
Sankcje działają
The Moscow Times zwraca uwagę, że zachodnie sankcje nałożone na Rosję "skutecznie odcięły Rosję od zachodnich producentów samolotów: Airbusa i Boeinga, utrudniając rosyjskim liniom lotniczym import i konserwację części do samolotów". Zwłaszcza że większość cywilnych maszyn w barwach rosyjskich przewoźników to właśnie albo samoloty Airbusa, albo Boeinga.
Odbija się to na prowadzonym przez Rosjan biznesie. W październiku Kommiersant podawał, że linie S7 redukują liczbę połączeń w jesienno-zimowym rozkładzie o 10-15 procent. Powodem stały się trudności z serwisowaniem silników w należących do przewoźnika samolotach Airbusa.