W środę premier Donald Tusk ogłosił, że rządzący wpiszą dwie największe prywatne stacje telewizyjne - TVN i Polsat - do wykazu firm strategicznych dla Polski. Deklaracja szefa rządu padła po nagłośnieniu doniesień o rzekomej sprzedaży stacji TVN węgierskiemu funduszowi powiązanemu z Viktorem Orbanem. Premier zapowiedział, że stosowne rozporządzenie będzie gotowe w przyszłym tygodniu, a więc jeszcze przed świętami.
Tego samego dnia potwierdził to wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. "Nie będzie w Polsce żadnej tolerancji dla siania dezinformacji. Jeśli ktoś myślał za wschodnią granicą, że rząd będzie biernie przyglądał się zakusom na wrogie przejmowanie mediów w Polsce to się grubo mylił. TVN i Polsat już w przyszłym tygodniu będą umieszczone w wykazie firm strategicznych, a kolejne zabezpieczenia dotyczące cyberprzestrzeni i dezinformacji już niebawem" - napisał na platformie X.
TVN i Polsat chronione? Eksperci komentują
O ten ruch rządu zapytaliśmy ekspertów specjalizujących się w prawie handlowym. W ocenie prof. Michała Romanowskiego z kancelarii Romanowski i Wspólnicy w przypadku wpisania telewizji na listę firm strategicznych przesłanka dotycząca bezpieczeństwa publicznego może zostać skutecznie udowodniona przez państwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dziś, by utrzymać wolny rynek, musimy zadbać o bezpieczeństwo. Państwa UE mają swobodę w jego określaniu - mówi prof. Michał Romanowski i wyjaśnia, że chodzi o ustawę o kontroli inwestycji zagranicznych.
- Jeżeli jest to uzasadnione porządkiem publicznym lub wymaga tego bezpieczeństwo publiczne, ustawa odwołuje się do artykułu 4 ust. 2 Traktatu o ustanowieniu Unii Europejskiej. W tych przypadkach daje on swobodę państwom członkowskim ws. ograniczania działalności gospodarczej - mówi prawnik.
Kontekst bezpieczeństwa państwa decydujący
Ekspert przytacza wydarzenia z ostatnich lat i miesięcy - poczynając od pandemii, przez pełnoskalową wojnę Rosji w Ukrainie, po niedawne wybory prezydenckie w USA, ale i unieważnienie pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii, którą wygrał prorosyjski kandydat Calin Georgescu.
Wystarczy prześledzić to, jak Elon Musk wpłynął na wynik wyborów w USA. Jest wyrok rumuńskiego sądu konstytucyjnego, który unieważnił wyniki I tury wyborów (uznał skargi wyborcze na kampanię Georgescu, którą oceniano jako "manipulowaną z zagranicy" - przyp. red). Mamy czas zawirowań, a Polska pozostaje państwem przyfrontowym. W mojej ocenie w tej sprawie są spełnione przesłanki dotyczące bezpieczeństwa państwa - argumentuje ekspert.
Do unieważnienia wyborów w Rumunii na początku grudnia odnosił się szef polskiego MSWiA. Ocenił, że Polska może stanąć w obliczu podobnego wyzwania - prób manipulacji - w wyborach w 2025 roku.
"Sąd konstytucyjny Rumunii unieważnił I turę prezydenckich wyborów. Przyczyną są zagraniczne manipulacje w trakcie kampanii wyborczej. Nie miejmy złudzeń, z jakiego kraju było to sterowane. Obronimy Polskę przed podobnym scenariuszem" - deklarował Tomasz Siemoniak 6 grudnia, czyli kilka dni przed ogłoszeniem zamiaru wpisania największych prywatnych telewizji w Polsce do wykazu firm strategicznych dla państwa.
"Największe stacje telewizyjne są w obecnych czasach tak samo strategiczne dla Polski, jak sektor energetyczny i paliwowy. Demokracja i praworządność muszą się bronić" - napisał z kolei w środę 11 grudnia.
Roszczenia Amerykanów? "Byłyby bezzasadne"
Prof. Michał Romanowski uważa, że rządzący mogą powołać się w tym kontekście również na art. 31 Konstytucji. Jego treść brzmi: "Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego".
Jego zdaniem ewentualne argumenty Warner Bros. Discovery, obecnego właściciela TVN, jakoby wpisanie stacji na listę spółek strategicznych ograniczało możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, będą trudne do udowodnienia. - Amerykanie mają w Polsce nie tylko grupę Discovery. Uważam, że takie roszczenia byłyby bezzasadne - komentuje Romanowski. - Jest to problem prawny, niemniej nie mamy tutaj wywłaszczenia, a ograniczenie możliwości sprzedaży - dodaje.
"Krok dobrze rozpoznany"
Nieco inaczej patrzy na to profesor nauk prawnych SGH Artur Nowak-Far. Jego zdaniem wpisanie Polsatu i TVN na listę firm strategicznych może zostać uznane za ograniczenie unijnej swobody przedsiębiorczości. Ocenia jednak, że "rządzący przewidzieli wcześniej takie skutki".
Rząd ma ten krok dobrze rozpoznany. Jeżeli władza ingeruje w ten sposób, to musi zachować proporcjonalność środków. W tej sprawie nie sposób przejść obojętnie. To wymaga określenia interesu publicznego, a w tym miejscu będzie to podkreślenie względów bezpieczeństwa państwa - mówi money.pl prof. Nowak-Far.
Prawnik wspomniał, że istotą zagrożenia jest w tym przypadku kierunek z kapitałem węgierskim. - Mało się o tym mówi w Polsce. Taki krok (przejęcie TVN - red.) oznacza wpuszczenie do nas węgierskiej oligarchii medialnej - zaznacza ekspert.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Nowak-Far wspominał natomiast, że w w przypadku innej jurysdykcji niż unijna, np. amerykańskiej, podstawą skargi może być naruszenie umowy o ochronie inwestycji.
Ambasador USA wspomina o "szkodliwej ingerencji"
Do sprawy odniósł się też odchodzący ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński. "Wiem, jak bardzo Polacy cenią sobie dostęp do wolnych i różnorodnych mediów. W obliczu globalnych wyzwań związanych z obcą, szkodliwą ingerencją ważne jest, aby rządy podejmowały działania na rzecz ochrony swojej strategicznej infrastruktury przed potencjalnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego" - napisał na X.
Na liście podmiotów podlegających ochronie państwa jest obecnie 17 pozycji. Nie ma wśród nich grup medialnych, ale są np. firmy z branży telekomunikacyjnej (Orange, Polkomtel). Z wyjątkiem zakładów zbrojeniowych Mesko (które są kontrolowane przez MON), reszta spółek z listy podlega pod kontrolę MAP.
Oba resorty mogą w drodze sprzeciwu zablokować transakcje skutkujące np. przejęciem tych firm. Zgłaszając taki sprzeciw, mogą powołać się m.in. na ochronę niepodległości, praw obywatelskich i bezpieczeństwa Polski czy dbałość o wypełnianie obowiązków wynikających z członkostwa Polski w NATO.