Po co zamykać sklepy, skoro przy odrobinie kreatywności można w dalszym ciągu obsługiwać klientów? Choć duże sklepy z elektroniką powinny być zamknięte, RTV Euro AGD jak gdyby nigdy nic zaprasza do części placówek na zakupy stacjonarne.
W komunikacie sieć przekonuje, że to w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami, które nie nakazują przecież zamykać sklepów spożywczych. To nie pomyłka. Sieć zapewnia, że dzięki temu, że w sprzedaży ma duży wybór kapsułek do kawy, spełnia definicję sklepu spożywczego. Informuje o tym serwis Radio Zet.
"W przypadku ukształtowania struktury w sposób, jak opisany powyżej, zgodnie z Rozporządzeniem RM w sprawie ograniczeń w związku ze stanem epidemii, nie ma zakazu sprzedaży innych produktów, czego alternatywnym przykładem mogą być markety spożywcze oferujące do sprzedaży także sprzęt RTV czy AGD" – czytamy w komunikacie sklepu, dla którego, jak widać, sprzedaż lodówek czy pralek jest tylko działalnością dodatkową.
Okazuje się, że RTV Euro AGD to w ogóle sieć multifunkcjonalna, gdyż w ramach w "ramach przeważającej struktury oferty" świadczone są również usługi logistyczne (na przykład wydawanie produktów zakupionych przez internet), usługi bankowe ("atrakcyjna oferta ratalna") oraz sprzedaż usług ubezpieczeniowych.
9 kwietnia wcale nie jest pewną datą
Surowsze zasady obejmujące m.in. konieczność zamknięcia sklepów meblowych czy ograniczanie liczby klientów w sklepach obowiązują od soboty 27 marca. Wprowadzone zostały na dwa tygodnie i według pierwotnych założeń znoszone miały być po 9 kwietnia. Czy uda się utrzymać ten termin? Nie ma pewności, gdyż wszystko zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej.
We wtorek rzecznik rządu Piotr Müller przyznał, że "obostrzenia w obecnym zakresie mogą zostać z nami dłużej niż do 9 kwietnia".
W rozmowie z TVP1 podkreślał, że "obostrzenia w ogóle zostaną z nami na dłuższy czas, kwestią jest ich zakres". Przyznał, że po Wielkanocy zapadnie decyzja m.in. dotycząca ponownego uruchomienia żłobków i przedszkoli.