Rubel na tak niskim poziomie był ostatnio latem 2023 r. - "The Moscow Times" podaje, że według oficjalnego kursu ustalonego przez Bank Rosji na środę (20 listopada), za dolara będzie trzeba zapłacić ponad 100 rubli. Niżej był w ostatnich latach tylko po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, gdy płacić za amerykańską walutę należało ok. 150 rosyjskiej.
Dziennik zwraca uwagę, że trend spadkowy utrzymuje się, w zasadzie odkąd wojska Ukrainy na początku sierpnia uderzyły na Obwód Kurski. W ciągu ostatnich dwóch lat rubel osłabił się w stosunku do dolara o 65,11 proc. a od początku roku do 19 listopada - o 10,8 proc.
"Rosyjski Bank Centralny ustala oficjalne kursy wymiany, odkąd Moskiewska Giełda Papierów Wartościowych zawiesiła handel dolarami i euro w czerwcu z powodu amerykańskich sankcji. Kursy opierają się na transakcjach pozagiełdowych z udziałem dużych eksporterów i banków komercyjnych" - przypomina gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin obniża próg użycia broni atomowej
"The Moscow Times" zwraca uwagę, że kurs rubla spadł po tym, jak rosyjski dyktator Władimir Putin zatwierdził nowelizację doktryny nuklearnej, która obniża próg zastosowania broni atomowej przez Rosję.
O co chodzi? Zaktualizowana rosyjska doktryna nuklearna przewiduje, że podstawą użycia przez Moskwę broni jądrowej byłoby "krytyczne zagrożenie" suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji.
Zakłada też, że agresja wymierzona w Rosję przez jakiekolwiek państwo należące do sojuszu wojskowego byłaby uważana za agresję ze strony tego sojuszu jako całości. Ponadto jakikolwiek atak na jej terytorium, przeprowadzony przez państwo nienuklearne z udziałem państwa nuklearnego, będzie uważany za uderzenie dokonane wspólnie. Także udostępnienie "terytorium i zasobów" do agresji na Rosję stanowiłoby podstawę zastosowania "odstraszania nuklearnego".
- Moment podpisania zaktualizowanej doktryny nie wygląda na przypadkowy, bo następuje niecałe dwa dni po tym, jak media poinformowały, że USA pozwoliły Ukrainie na ataki dalekosiężnymi pociskami w niektórych częściach Rosji. Rosja najprawdopodobniej chce pokazać, że reaguje i wzmocnić presję na USA, by cofnęły swoją decyzję, a przynajmniej nie luzowały dalej ograniczeń dotyczących uderzeń rakietowych - ocenił w rozmowie z PAP Artur Kacprzyk, analityk ds. odstraszania nuklearnego Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dobra i zła wiadomość dla Rosji
Słaby rubel to jednocześnie dobra i zła wiadomość dla Rosji. Jeśli chodzi o negatywną, to mówili o tym również propagandyści Kremla w sierpniu 2023 r. Wyjaśniano wówczas, że kurs rosyjskiej waluty wobec amerykańskiej ma wpływ na ceny towarów, również tych sprowadzanych z Chin czy Indii. Powód jest prosty: z dolarem związane są także waluty z tych i innych krajów.
Rosyjskie media wskazywały, że dla Rosjan, którzy przyzwyczaili się do kryzysów gospodarczych w ciągu trzech dekad od upadku Związku Radzieckiego, kurs rubla ma ogromne znaczenie symboliczne jako wskaźnik ogólnej kondycji gospodarki.
Z innej strony władzom Rosji wręcz pasuje słaby rubel, zwłaszcza wtedy, gdy Kreml planuje większe wydatki wojskowe. A takie właśnie się szykują, jak informowała w październiku 2024 r. agencja Bloomberga.
Słabsza waluta oznacza, że rosyjski eksport energii, podyktowany światowymi cenami ropy naftowej liczonymi w dolarach, spowoduje zwiększenie liczby rubli w kasie rządu" - wyjaśniał w ubiegłym roku "The Moscow Times".
Dzięki temu Kreml może jeszcze więcej pompować pieniędzy w coraz bardziej rozgrzaną gospodarkę wojenną, ma więcej do wydania na żołd. Efekty uboczne tego widać np. po rosnącej inflacji w kraju.