ABB działa w Aleksandrowie Łódzkim od 2010 r. W dwóch fabrykach pracuje ponad tysiąc osób. W maju firma ogłosiła, że jeden z zakładów zostanie zamknięty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Decyzja została podjęta w związku ze zmieniającą się dynamiką rynku oraz sytuacją geopolityczną. Jest to decyzja biznesowa, a nie reakcja na ocenę pracy lokalnego zespołu. ABB dokłada wszelkich starań, aby zminimalizować negatywny wpływ zapowiedzianych zmian na wszystkich pracowników dotkniętych reorganizacją - informowała spółka w komunikacie. Zwolnienia mają potrwać do końca roku.
Poza odprawami pracownicy otrzymają "pakiet restrukturyzacyjny", czyli dodatkowe odprawy związane ze stażem, pomoc obejmującą wsparcie w poszukiwaniu nowej pracy, oraz wsparcie psychologiczne - informuje łódzka "Gazeta Wyborcza".
Mamy dostać pracę albo w drugiej fabryce, albo w innym miejscu, ale ostateczne decyzje nie zapadły. To trudne zwłaszcza dla tych, którzy pracują tu od lat i dobrze się tu czuli. Wiadomo, że każdy narzeka na pracę, są lepsze i gorsze chwile, ale nie jest łatwo zaczynać od nowa - przyznaje w rozmowie z gazetą jeden z pracowników.
Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński przyznaje, że był zaskoczony likwidacją i przeniesieniem fabryki silników do Chin. - Koncern zapewnił mnie, że większość pracowników zostanie zaopatrzona: część przejdzie do fabryki, która zostaje, a część otrzyma propozycję innej pracy – mówi burmistrz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Łódź". - Część pracowników chce przejąć fabryka Procter&Gamble, ale szczegółowych informacji nie mam - dodaje.