Jak wynika z raportu Otodom, pod koniec października b.r. powrócił trend zmniejszającej się z miesiąca na miesiąc liczby oferowanych na wynajem nieruchomości w największych polskich miastach. Na koniec października w serwisie Otodom było 23,8 tys. ofert, co oznacza spadek o 4 proc. w porównaniu do początku miesiąca.
Zachwianie tego trendu nastąpiło tylko we wrześniu, kiedy to zaobserwowaliśmy 12 proc. wzrost oferty. Wyłączając wrzesień ta sytuacja utrzymuje się od wiosny 2024 r. - poinformowali autorzy raportu Otodom.
Jak podał serwis, w październiku jego oferta wzbogaciła się o 18,7 tys. nowych ogłoszeń. "To wprawdzie o 10 proc. mniej niż miesiąc wcześniej, jednak o 2 proc. więcej niż przed rokiem. Dodatkowo, przywrócono do obiegu 4,6 tys. wcześniej aktywowanych ofert. Jednocześnie nie zaobserwowano znaczącej zmiany w zakresie liczby dezaktywowanych ogłoszeń, która wyniosła w październiku 24,3 tys. Podobnie sytuacja wygląda na rynkach lokalnych" - wskazano w raporcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liderem wzrostu okazał się Olsztyn, gdzie w trakcie miesiąca oferta wzrosła o 15 proc. Na kolejnych miejscach uplasowały się Kraków (+4 proc.) oraz Katowice, w których z oferty ubyły jedynie 3 ogłoszenia. W przeważającej części stolic wojewódzkich odnotowano jednak zmniejszenie puli mieszkań na wynajem. Trzy miasta, w których zaszła największa negatywna zmiana to Zielona Góra (-22 proc.), w przypadku której we wrześniu 2024 r. zaobserwowano najwyższy wzrost oferty, Lublin (-20 proc.) i Opole (-19 proc.).
"Rynek najmu znajduje się w fazie spowolnienia"
Jak zauważyli autorzy raportu, rynek najmu znajduje się w fazie spowolnienia. Liczba wyszukiwań w październiku była o 8 proc. niższa niż w poprzednim miesiącu. Trend zmniejszającej się liczby wyszukiwań utrzymuje się od kilku miesięcy. Największym zainteresowaniem w październiku cieszyły się mieszkania dwupokojowe, których dotyczyło 51 proc. wszystkich zapytań. Na drugim miejscu znalazły się lokale trzypokojowe - 31 proc., na trzecim zaś kawalerki z wynikiem 12 proc.
We wszystkich stolicach wojewódzkich w październiku odnotowano spadek aktywności m/m. Najwyższy spadek zaobserwowano w Opolu (-39 proc.) i Rzeszowie (-33 proc.), a najniższy w Zielonej Górze i Łodzi (-10 proc.). Na większości lokalnych rynków dominowały wyszukiwania mieszkań dwupokojowych. W Trójmieście, Opolu, Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu najpopularniejsze były lokale w cenie do 3 tys. zł za miesiąc. W Zielonej Górze, Szczecinie, Rzeszowie, Olsztynie, Łodzi, Kielcach, Białymstoku, Bydgoszczy i Lublinie przeważały oferty do 2,5 tys. zł, natomiast w Katowicach - do 2 tys. zł
W październiku 2024 roku przeciętny koszt wynajmu lokalu w głównych miastach Polski osiągnął poziom 3,634 tys. zł. Oznacza to wzrost o 1,5 proc. w porównaniu z wrześniem oraz o 1,3 proc. w ujęciu rocznym. W Warszawie średnia cena osiągnęła poziom ok. 5 tys. zł, co czyni ją najdroższym miastem w Polsce. W Trójmieście i Krakowie ceny wynajmu wynosiły około 3,2–3,3 tys. zł, a we Wrocławiu 3,1 tys. zł. W Szczecinie i Rzeszowie trzeba było zapłacić średnio 2,8 tys. zł, a w Kielcach - 2 tys. zł.
Trend się utrzymuje
Jak wskazała Milena Chełchowska z Otodom, w ostatnich miesiącach ceny nieznacznie rosły, a październik był kontynuacją tego trendu.
Takie zmiany wskazują na stopniowe balansowanie się rynku, po kilku latach dynamicznych zawirowań. Przypomnijmy, że w 2021 roku rynek najmu przeżywał kryzys – z powodu złagodzenia kryteriów udzielania kredytów hipotecznych i zwiększenia sprzedaży mieszkań spadło zainteresowanie wynajmem. Sytuacja uległa zmianie po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy nastąpił znaczny wzrost zapotrzebowania na mieszkania do wynajęcia - przypomniała Chełchowska.
W ocenie ekspertki końcówka roku przyniesie zmniejszenie oferty mieszkań na wynajem, jednak będzie to zmiana sezonowa. Odbicie podaży i popytu nastąpi najprawdopodobniej wraz początkiem 2025 r. "Może się jednak okazać, że okres listopada i grudnia będzie korzystnym czasem na zmianę wynajmowanego mieszkania. Właściciele lokali, biorąc pod uwagę mniejsze zainteresowanie ofertami w tym czasie, mogą być bardziej otwarci na negocjacje" - zauważyła Chełchowska Oczywiście, oto dokończenie: