Choć bezrobocie wzrasta, widmo utraty pracy nie uderza równomiernie we wszystkich pracowników. W najgorszej sytuacji są młodzi ludzie, którzy nie wyrobili sobie jeszcze silnej pozycji na rynku, zatrudnieni w usługach a w szczególności w branży kreatywnej.
Z danych ZUS, które przytacza "Rzeczpospolita", wynika, że na koniec lipca liczba zarejestrowanych ubezpieczonych wyniosła 15,3 mln osób, z czego 628 tys. to cudzoziemcy. W samym tylko lipcu przybyło 22 tys. cudzoziemskich pracowników. W praktyce to przede wszystkim Ukraińcy.
Ich dobra sytuacja na rynku pracy nie wynika jednak z faworyzowania zagranicznych przez firmy. O ile turystyka czy w ogóle usługi radzą sobie nie najlepiej, to rolnictwo, budowlanka czy produkcja nie odczuły niekorzystnych zmian. A to właśnie w tych sektorach najczęściej znajdują zatrudnienie pracownicy z Ukrainy.
- Patrzę na zainteresowanie cudzoziemców podjęciem pracy w Polsce i zapotrzebowanie na nich w niektórych branżach i uważam, że prawdziwy skok pracowników z zagranicy zatrudnionych w Polsce jest jeszcze przed nami – prognozuje wręcz w rozmowie z "Rz" Michał Wysłocki, dyrektor działu prawa imigracyjnego w kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, ekspert BCC.
Ilu Ukraińców mieszka w Polsce? Z oficjalnych statystyk GUS wynika, że nawet 2 mln.
Skoro tak dużo cudzoziemców przebywa w Polsce, to dlaczego jest ich tak mało w oficjalnych rejestrach ZUS? Wielu pracuje w szarej strefie i pracodawcy wcale nie garna się do tego, by w jakikolwiek sposób zalegalizować ich pracę.
Do wielu zakładów, zwłaszcza tych w małych miejscowościach i na wsiach, nigdy nie dotrą żadni kontrolerzy, więc tysiące ludzi może wykonywać pracę i nigdy nie ujawnić się w żadnym systemie.
To łatwe dla posiadaczy paszportów biometrycznych, gdyż mogą wjeżdżać do Polski na okres do 90 dni w celach turystycznych. Wielu z nich wykorzystuje ten czas na coś zupełnie innego niż zwiedzanie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl