Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Kuczyński
Piotr Kuczyński
|
aktualizacja

Rynki zaskoczyły po ataku Iranu. Dlaczego na wykresach jest tak spokojnie? [OPINIA]

Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Można się jedynie zastanawiać, co by się stało, gdyby (wbrew opiniom ekspertów) na Bliskim Wschodzie wybuchła prawdziwa wojna regionalna. Według mnie to jest bardzo mało prawdopodobne - pisze w opinii dla money.pl ekonomista Piotr Kuczyński, komentując wtorkowy atak Iranu na Izrael.

Rynki zaskoczyły po ataku Iranu. Dlaczego na wykresach jest tak spokojnie? [OPINIA]
Atak Iranu na Izrael (PAP, ABEDIN TAHERKENAREH)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

To, co zapowiadano, musiało się w końcu stać. Wojska Izraela weszły do południowego Libanu, co według rządu izraelskiego ma spowodować odepchnięcie Hezbollahu, uznawanego za organizację terrorystyczną, od granic Izraela.

Hezbollah, określany mianem wiernego sprzymierzeńca Iranu, od dawna atakował swoimi rakietami północną część Izraela. Oczywiste było, że Iran na to ostatnie posunięcie Izraela (połączone przez uderzenie na sojuszników Iranu w Syrii i w Jemenie) musi odpowiedzieć.

I właśnie 1 października odpowiedział. Iran twierdzi co prawda, że to nie jest odpowiedź na wejście Izraela do Libanu, ale na zabójstwa liderów Hamasu i Hezbollahu przez siły Izraela. Jednak powód nie ma tu większego znaczenia - liczy się efekt. Są eksperci twierdzący, że Izraelowi o taką właśnie odpowiedź chodziło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Groźna prowokacja Rosjan. Su-35 przeleciał tuż obok F-16 z USA

Rynki finansowe na skutek irańskiego ataku zadrżały, ale nie zatrzęsły się. Owszem, indeksy na Wall Street pokazały zmiany, ale spadki o 1-2 proc. trudno uznać za efekt przerażenia. Ropa drożała nawet o 4 proc., ale po ostatnich przecenach nie był to poważny skok ceny. Złoto też drożało o 1-1,5 proc., ale i tu raczej nie należy doszukiwać się źródeł w zaniepokojeniu po wtorkowym ataku.

Dlaczego rynki reagują tak relatywnie spokojnie? Dlatego, że olbrzymia większość inwestorów zakłada podobny skutek tego starcia do tego, jaki już widzieliśmy w tym roku, kiedy Iran odwetowo uderzył na Izrael, wysyłając kilkaset dronów, strąconych w dużej liczbie przez połączone siły Izraela, USA i Jordanii. Izrael następnie uderzył punktowo w Iranie, ale wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie z tego nie było. Eksperci twierdzą, że i teraz jej nie będzie, bo Iran jest zbyt słaby, a Izrael ma zbyt wielu wrogów.

Można się jedynie zastanawiać, co by się stało, gdyby (wbrew opiniom ekspertów) na Bliskim Wschodzie wybuchła prawdziwa wojna regionalna. Według mnie to jest bardzo mało prawdopodobne.

Gdyby skutkiem takiej wojny były ograniczenia w wydobyciu i/lub transporcie ropy, to nie widzielibyśmy ceny na poziomie 70 dolarów za baryłkę ropy WTI - wystrzeliłaby ona do 100 dolarów. Poza tym ucieczka do bezpiecznej przystani potężnie umocniłaby dolara i podniosła gwałtownie cenę złota (okolice 2800 dolarów?). Utrudnienia w transporcie (nie tylko ropy) zaszkodziłoby gospodarce globalnej. Silny dolar zaszkodziłby krajom rozwijającym się.

Wojna mogłaby być taką "październikową niespodzianką", do której często dochodzi przed wyborami w USA. Teoretycznie taka wojna wspierałaby kandydatkę demokratów, bo w trudnych chwilach ludzie skupiają się wokół flagi (rządu). Jednak tak naprawdę to postawa kandydatów w stosunku do Izraela i całej wojny mogłaby przeważyć ten - równy na razie - pojedynek wyborczy. Kto by był górą w takim razie? Ja nie znam odpowiedzi na to pytanie.

Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl