Były poseł i oraz jego żona w środę zostali zatrzymani w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum. W rozmowie z PAP Czarnecki uznał to za "polityczne igrzyska".
Można to było zrobić w zupełnie inny sposób. Zaprosić do prokuratury, można było przyjechać do mnie do mieszkania - powiedział.
- Nie mam pretensji do funkcjonariuszy służb i wymiaru sprawiedliwości, bo oni wykonują polecenia władzy. To nie był pomysł CBA, żeby mnie spektakularnie zatrzymywać na płycie lotniska i w związku z tym opóźniać loty, zamykać część portu lotniczego, robić gigantyczny korek i narażać ludzi, że spóźnią się na samolot - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Czarneckiego obecna władza "robi igrzyska, bo nie jest w stanie Polakom zaproponować nic w sferze chleba, w sferze gospodarki". Krytykował w tym kontekście rząd Donalda Tuska za podwyżki cen, zwolnienia grupowe, czy wycofywanie się części kapitału zagranicznego.
Polityk ocenił stawiane mu zarzuty za "absurdalne". - Nie przyznałem się do winy, bo to oczywiste, że nie miałem się do czego przyznać. Jestem człowiekiem, który szanuje prawo, praworządność i wymiar sprawiedliwości. Jestem do dyspozycji zawsze, kiedy będzie chęć rozmowy ze mną. Na pewno nie będę uciekał przed rozmowami z wymiarem sprawiedliwości - zapewnił.
Czarnecki zawieszony w PiS. "Polityka"
Pytany, jak odbiera decyzję prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zawieszeniu go w prawach członka partii, Czarnecki odpowiedział: "To jest polityka".
- Oczywiste jest to, że problemy z wymiarem sprawiedliwości członków PiS-u lepiej żeby nie rzutowały pośrednio na partię. To jest decyzja polityczna, specjalnie się jej nie dziwię - powiedział polityk. Zaznaczył przy tym, że nie miał jeszcze czasu porozmawiać o tej kwestii z szefem PiS.
Dwa zarzuty dla Ryszarda Czarneckiego
Były poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki oraz jego żona zostali w środę zatrzymani w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum.
Czarneckiemu prokurator przedstawił dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy powoływania się na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum - Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 92 tys. zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez żonę nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni.
W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii. Drugi zarzut dotyczy przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Żonie polityka prokurator przedstawił analogiczne dwa zarzuty, przyjmując, iż działała ona wspólnie i w porozumieniu z mężem. Podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Po zakończeniu czynności prokurator zastosował wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 150 tys. zł wobec Czarneckiego oraz 50 tys. zł wobec jego żony, a także środki w postaci dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z określonymi uczestnikami postępowania.