Podniesienie zasiłku pogrzebowego to temat, który od miesięcy budził spór między Ministerstwem Rodziny a Ministerstwem Finansów. Choć w rządzie panowała zgoda co do potrzeby podwyżki, to jej wysokość oraz sposób waloryzacji były przedmiotem dyskusji. Resort rodziny proponował wzrost do 7 tys. zł i coroczną waloryzację, podczas gdy Ministerstwo Finansów optowało za kwotą 6450 zł oraz zamrożeniem wysokości świadczenia na kolejne lata - przypomina "Fakt".
Ostatecznie Stały Komitet Rady Ministrów w czwartek, 30 stycznia, przyjął kompromisowe rozwiązanie. Zasiłek pogrzebowy wzrośnie do 7 tys. zł, ale dopiero od stycznia 2026 r. Co więcej, nie będzie podnoszony corocznie – waloryzacja nastąpi dopiero wtedy, gdy skumulowana inflacja przekroczy 5 proc. od momentu ostatniego ustalenia jego wysokości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci alarmują
Eksperci z branży funeralnej oceniają tę zmianę jako spóźnioną i niewystarczającą. Jak mówi Arkadiusz Ambroziak, właściciel zakładu pogrzebowego "Regina" w Kołobrzegu, koszty pochówku rosną w błyskawicznym tempie.
Już teraz organizacja pogrzebu kosztuje minimum 6 tys. zł, a do tego dochodzą opłaty cmentarne, które sięgają nawet 1500 zł – podkreśla Ambroziak w rozmowie z "Faktem".
Dodaje, że wzrost zasiłku szybko zostanie "skonsumowany" przez podwyżki cen usług pogrzebowych oraz rosnące koszty utrzymania cmentarzy.
Kwestia wysokości opłat cmentarnych jest kolejnym tematem wymagającym regulacji. Rząd w programie "100 konkretów" zapowiedział, że samorządy będą mogły ustalać maksymalne stawki na cmentarzach wyznaniowych, aby zapobiec niekontrolowanym podwyżkom.
Mimo to przepisy w tej sprawie wciąż nie zostały wprowadzone. Jeśli cmentarze zaczną podnosić swoje opłaty, nawet zwiększony zasiłek pogrzebowy może okazać się niewystarczający, aby pokryć podstawowe koszty pochówku - czytamy.