We wtorek szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że sprzedawcy energii będą musieli obniżyć opłaty za energię elektryczną dla konsumentów. Rozporządzenie, które reguluje tę kwestię - jak już pisaliśmy - właśnie weszło w życie.
- Wartość rachunku dla gospodarstw domowych, które spełnią jeden z wymienionych w rozporządzeniu warunków, zostanie obniżona o 12 procent wstecznie od początku 2023 roku. Oznacza to, że odbiorcy energii będą mogli uzyskać obniżkę należności w kwocie około 120 złotych. Jest to roczna kwota oszczędności dla odbiorcy w gospodarstwie domowym - przekazała minister Moskwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Symboliczna obniżka
Czy Polacy faktycznie zyskają na nowych przepisach? Przeanalizował je dla money.pl Krzysztof Kobyłka, kierownik Programu Energia i Klimat w WiseEuropa. - Jak wynika z rozporządzenia, w porównaniu do sytuacji przed jego wprowadzeniem, gospodarstwa domowe zyskają około 125 zł - potwierdza.
Tyle tylko że taka obniżka to mimo wszystko niewielkie pocieszenie. - Należy pamiętać, że obecnie obowiązująca taryfa dla G11 na 2023 r., po przekroczeniu zużycia objętego obniżką wynosi 0,6930 zł/KWh netto, a więc prawie 70 proc. więcej w porównaniu do zamrożonej ceny. Oznacza to, że obecnie obowiązujące ceny energii dla gospodarstw domowych są zdecydowanie niższe, niż wynikałoby to z rzeczywistej sytuacji na rynku - tłumaczy ekspert. Polacy wciąż nie mają zatem pewności, jak wzrosną ceny, gdy rządowe osłony przestaną działać.
Ceny wystrzelą? Trzeba szykować pieniądze
"Rozmontowanie mechanizmów rynkowych"
- W tym kontekście obniżka powinna być traktowana symbolicznie - wynosi bowiem 10,5 zł miesięcznie. Innym problemem jest potencjalne kwalifikowanie do zniżki właściwie wszystkich odbiorców - zwraca uwagę Kobyłka.
- My powtarzamy, żeby przy takich mechanizmach używać jakiegoś kryterium dochodowego. Tak, żeby z największych obniżek proporcjonalnie korzystały te najmniej zamożne gospodarstwa, w tym zagrożone ubóstwem energetycznym - podkreśla Krzysztof Kobyłka.
W ocenie naszego rozmówcy, ceny energii dla pewnych grup odbiorców, w tym wrażliwych, można zamrażać, ale ceną jest ograniczenie sygnałów cenowych oraz rozmontowanie mechanizmów rynkowych.
- Sztuczne trzymanie cen, w szczególności na poziomach dużo niższych od realnych, nie rozwiązuje fundamentalnego problemu wysokich cen. I bez wdrażania działań, mających na celu faktyczne obniżenie ceny produkcji energii elektrycznej, prowadzić będzie do jego pogłębiania - podsumowuje analityk.
Dlaczego akurat 125 zł?
Ekspert wyliczył też, skąd wzięła się akurat taka kwota. - Wysokość obniżki jest iloczynem 2523 kWh oraz 12 proc. zamrożonej ceny energii elektrycznej dla taryfy G11 na rok 2022 r. wynoszącej 0,414 zł/KWh netto - wyjaśnia.
Podkreśla też, że na obniżkę załapie się w zasadzie każdy. - Obniżka dotyczyć będzie gospodarstw, które spełnią warunki opisane w nowelizacji rozporządzenia. Katalog jest na tyle szeroki, że z obniżki będzie mogło skorzystać praktycznie każde gospodarstwo, jednak może być wymagane podjęcie kroków, np. udzielenie odpowiednich zgód na otrzymywanie faktury elektronicznej - tłumaczy ekspert.
Jakie warunki trzeba spełnić, by zasłużyć na prezent od rządu? Jeden ze wskazanych w rozporządzeniu czyli:
- zmniejszenie o 5 proc. zużycia w okresie co najmniej trzech następujących po sobie miesięcy w trzech pierwszych kwartałach 2023 r.,
- potwierdzenie poprawności swoich danych znajdujących się w posiadaniu sprzedawcy energii elektrycznej,
- wyrażenie zgody na otrzymywanie korespondencji, w tym faktur VAT drogą elektroniczną.
Innym warunkiem jest zgoda na otrzymywanie od sprzedawcy informacji o produktach i usługach przez niego świadczonych; bycie prosumentem, ewentualnie złożenie oświadczenia o tym, że jest się tzw. odbiorcą uprawnionym do zamrożonych cen w ramach wyższego niż podstawowy limitu zużycia.
Rozliczenie obniżki ma nastąpić "bez zbędnej zwłoki", nie później niż na ostatniej fakturze za 2023 r. Rządowy dokument wskazuje, że jeśli odbiorca nie spełnia żadnego ze wspomnianych warunków, naliczona w 2023 r. obniżka zostanie skorygowana w fakturach za kolejne okresy rozliczeniowe w 2024 r., nie później jednak niż do 31 grudnia 2024 r.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl