"Polskiebazarek.pl jest odpowiedzią na utrudnienia występujące w dobie koronawirusa z tradycyjnym sposobem sprzedaży produktów - pomaga w nawiązywaniu bezpośrednich kontaktów przez rolników i producentów żywności z konsumentami" - informuje ministerstwo rolnictwa.
I zachęca: można tam bezpłatnie zamieszczać ogłoszenia o sprzedaży i promocji swoich produktów. "Szczególnie wartym podkreślenia jest fakt, że dzięki takiemu działaniu konsument płaci dokładnie tyle, ile proponuje rolnik - nie ma marży pobieranej przez pośredników" - chwali się resort.
Internetowy bazarek promuje się hasłem "cudze chwalicie, swoje poznajcie". Na stronie bazarku możemy wybrać województwo, z którego chcemy kupić produkty, a następnie dobrać odpowiednią kategorię warzyw lub owoców i przeglądać oferty.
Oprócz podania ceny, rolnicy informują m.in. o sposobach możliwego odbioru lub dostawy. Podają też numery telefoniczne do siebie. Na razie jednak wiele ofert wygląda na niedopracowane, bo przy polu z ceną pojawia się informacja: 0 złotych.
Ostro o pośrednikach wypowiadał się w środę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. W programie "Money. To się liczy" pytany był o szybujące w tym roku w górę ceny jabłek (w niektórych sieciach handlowych za kilogram tych owoców trzeba zapłacić już ponad 12 złotych.
- Kto panu każe te jabłka kupować? Jeśli kupiec jest złodziejem, który chce pana oszukać, to pan się daje nabijać - komentował Ardanowski. I dodał: - Nie należy dawać się nabijać w butelkę przez handlarzy. Tak samo było z czereśniami po 70 złotych.