Okres 1 listopada to dla sprzedawców zniczy i kwiatów czas, w którym utarg pozawala przetrwać cały rok. Do ostatniej chwili rząd zwlekał z decyzją o zamknięciu cmentarzy. Kiedy zapadała, większość sprzedawców już była zaopatrzona na nadchodzące święto.
Dla nich to dramat. Podczas gdy jeszcze znicze można próbować sprzedać później, z kwiatami to niemożliwe. Do sprzedawców rękę wyciągnął prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Jak zapowiedział na Twitterze, miasto chce pomóc. Zorganizuje punkty, gdzie będą mogli sprzedawać swoje znicze i kwiaty. Szczegóły ma podać w sobotę rano.
"Rząd w ostatniej chwili ogłosił decyzję ws. zamknięcia cmentarzy i naraził tysiące przedsiębiorców na ogromne straty" - pisze Rafał Trzaskowski. "Postanowiłem im pomóc. Od jutra w Warszawie ruszy 6 punktów, gdzie będą mogli sprzedawać swoje znicze i kwiaty. Kupujmy je - bądźmy solidarni!" - zaapelował.
Podczas konferencji prasowej, na której premier ogłosił swoją decyzję, nie padło ani słowo o pomocy dla przedsiębiorców, których zamknięcie cmentarzy narazi na straty.
Dopiero po niej pojawił się wpis szefa rządu na Twitterze, przygotowane zostanie wsparcie dla handlowców, którzy wykażą straty z tego powodu. "Szczegóły będą zaprezentowane w przyszłym tygodniu" – ogłosił premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.