Rzecznik rządu w rozmowie z TVP1 podkreślał, że "obostrzenia w ogóle zostaną z nami na dłuższy czas, kwestią jest ich zakres". Przyznał, że po Wielkanocy zapadnie decyzja m.in. dotycząca ponownego uruchomienia żłobków i przedszkoli.
W sobotę w całym kraju w życie weszły nowe obostrzenia epidemiczne; zamknięte są m.in. duże sklepy meblowe i budowlane, a także salony fryzjerskie i kosmetyczne. Ponadto wprowadzono też nowe limity osób w handlu i miejscach kultu. Obostrzenia obowiązują do 9 kwietnia.
- Nie wykluczam, że obostrzenia nawet w tym zakresie, co teraz, mogą z nami zostać dłużej niż do 9 kwietnia - powiedział Müller i dodał, że jest to zależne od dynamiki zachorowań i zachowania obywateli w okresie przedświątecznym i tuż po Wielkanocy.
Dworczyk: trzeba będzie wyciągać wnioski
Również szef KPRM Michał Dworczyk pytany był w Radiu Zet, czy jest rozważane "zamknięcie Polski" w okresie świątecznym.
- Nie mam takiej wiedzy, żeby były prowadzone tego rodzaju prace - mówił zaznaczając, że nie bierze udziału w spotkaniach sztabu zajmującego się obostrzeniami, gdyż jest skoncentrowany na programie szczepień.
Dopytywany czy obecnie obowiązujące restrykcje zostaną przedłużone po 9 kwietnia, minister zwrócił uwagę, że na wszystkie decyzje ma wpływ aktualny stan pandemii.
- Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie się poprawiać i w konsekwencji nie trzeba będzie już ani wydłużać, ani wzmacniać tych obostrzeń. Natomiast gdyby okazało się, że mamy do czynienia z jakimś załamaniem sytuacji, jest nagły wzrost zakażeń, to wtedy trzeba będzie wyciągać z tego wnioski.