Jak podaje gazeta, wyniki monitoringu miały być czytelnie prezentowane na stronie internetowej, ale ta po "zweryfikowane wyniki" odsyła na inną stronę. Według informacji podawanych przez byłą minister klimatu Annę Moskwę budżet na monitoring Odry miał wynieść 250 mln zł. Dziś cały projekt budzi coraz większe wątpliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwa lata po zatruciu Odry wciąż nie mamy pełnego systemu monitoringu rzek. A złota alga znów namnożyła się w Kanale Gliwickim, skąd na przełomie kwietnia i maja wyłowiono już 1,5 tony martwych ryb - czytamy w dzienniku.
Obecnie panuje chaos, w którym trudno jasno określić odpowiedzialność konkretnych podmiotów. Mamy monitoring w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska, monitoring interwencyjny, monitoring automatyczny. Brak jest jednak podmiotu odpowiedzialnego za koordynację i nadzorowanie tych wszystkich pomiarów - powiedziała "DGP" Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold.
Zespół zarządzania kryzysowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska poinformował w ostatnich dniach, że prowadzi prace nad stworzeniem aktywnego modelu hydrologicznego, dzięki któremu możliwe byłoby "widzenie się" zrzutów przemysłowych.
Po katastrofie na Odrze okazało się, że znakomita większość zrzutów była zgodna z pozwoleniami wodnoprawnymi, jednak nikt nie brał pod uwagę ich skumulowanego wpływu na rzekę - informuje "DGP".
Chronią kopalnie a nie rzeki
Katastrofa na Odrze może się powtórzyć, rozwiązań dostępnych od ręki nie widać, a w rządzie nie widać też chęci zmiany polityki, chroniącej kopalnie, a nie rzeki. Podkreślają, że złote algi przezimowały bez kłopotów w Kanale Gliwickim, a w obecnym systemie to same kopalnie mają kontrolować ilość i limity odprowadzanych ścieków.
NIK kontroluje dziewięć instytucji, w tym ministerstwa i kopalnie, i sprawdza, czy wdrożyły zalecenia Izby z poprzedniego raportu. Niestety, efekty tej kontroli nie uratują rzek przed wakacjami, bo wystąpienia pokontrolne spodziewane są dopiero na listopad.
Jedyne realne działania rządu po katastrofie z lata 2022 r. to zamontowanie siatek do odławiania martwych ryb oraz bardziej intensywny monitoring stanu wód. Co prawda Ministerstwo Klimatu prowadzi wiele spotkań zespołów zarządzania kryzysowego, ale niewiele z tego wynika, bo spotkania kończą się jedynie rekomendacjami - informowała w kwietniu "Rzeczpospolita".