Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|

Sałata droga jak wołowina. Głęboki kryzys w dużej gospodarce

18
Podziel się:

Z powodu anomalii pogodowych, w tym niszczących uprawy ulewnych deszczy, ceny sałaty w stolicy Argentyny wzrosły w ostatnich dniach o 150 proc. i są teraz porównywalne z cenami wołowiny – podał we wtorek dziennik "Clarin".

Sałata droga jak wołowina. Głęboki kryzys w dużej gospodarce
Prezydent Argentyny Javier Milei obwiniany jest o pogorszenie sytuacji gospodarczą kraju (GETTY, Tomas Cuesta)

W niektórych częściach Buenos Aires ceny sałaty wahają się obecnie od 4 tys. do 6 tys. pesos za kilogram, a w bogatej dzielnicy Recoleta osiągają nawet 10 tys. pesos za kilogram – podała gazeta. W przeliczeniu na złotówki po oficjalnym kursie peso, sałata kosztuje więc w Buenos Aires od 18,50 do nawet 46,50 zł za kilogram.

Oznacza to, że sałata jest mniej więcej tak droga jak asado – żebra wołowe, które są w Argentynie bardzo popularnym przysmakiem, zarówno na domowych grillach, jak i w lokalach gastronomicznych. Kilogram żeber w sklepie mięsnym kosztuje zwykle około 6 tys. pesos za kilogram (27,90 zł).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

Gwałtowne burze wyrządziły w ubiegłym tygodniu szczególnie duże zniszczenia na obszarze tzw. zielonego pasa La Platy, skąd pochodzi znaczna część warzyw spożywanych w stołecznej metropolii. Jednak do wzrostu cen przyczyniły się też inne anomalie pogodowe wcześniej w tym roku – podkreślił "Clarin".

Inżynier rolnictwa Oscar Liverotti wyjaśnił dziennikarzom, że już w styczniu produkcję warzyw liściowych utrudniła upalna pogoda. "W lutym sytuacja jeszcze się pogorszyła, ponieważ nie rosły z powodu braku opadów. A później, w marcu, przez kilka dni spadło tyle deszczu, co normalnie w całym tym miesiącu, niszcząc wszystko, co wyrosło" – powiedział.

Głęboki kryzys w Argentynie. Winna gospodarka i... prezydent

Argentyna znajduje się obecnie w głębokim kryzysie gospodarczym, a inflacja przekroczyła w ubiegłym roku 200 proc. Według szacunków Argentyńskiego Uniwersytetu Katolickiego w styczniu 57 proc. mieszkańców kraju żyło poniżej granicy ubóstwa.

Sytuacja finansowa wielu argentyńskich rodzin pogorszyła się w związku z reformami nowego, libertariańskiego prezydenta Javiera Mileia, który obcina państwowe dotacje i prowadzi politykę zaciskania pasa. W grudniu, w pierwszym miesiącu jego rządów, nastąpił rekordowy spadek realnych płac w sektorze prywatnym – wynika z najnowszych danych rządowych opisywanych we wtorek przez media.

Odnotowany w grudniu spadek wynagrodzeń z miesiąca na miesiąc o 11 proc. - po uwzględnieniu 25-procentowej inflacji – był największy co najmniej od 29 lat, odkąd zaczęto prowadzić takie statystyki – napisano w wydanym przez władze komunikacie. Dodano, że spadek ten został częściowo wyrównany w styczniu, gdy realne płace wzrosły o 3 proc.

Rekordowy spadek w grudniu wiązany jest przede wszystkim z działaniami rządu Mileia, w tym z gwałtownym obniżeniem kursu peso wobec dolara o ponad 50 proc. oraz uwolnieniem cen niektórych towarów, które wcześniej były zamrożone.

Milei przyznaje, że w początkowym okresie jego reformy będą boleśnie odczuwalne dla społeczeństwa. Utrzymuje jednak, że są one konieczne, by wyciągnąć kraj z kryzysu i uniknąć całkowitego krachu. Przeciwko wprowadzanym przez niego zmianom protestują ugrupowania lewicowe i związki zawodowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(18)
WYRÓŻNIONE
Kapitalista
7 miesięcy temu
Bardzo mu kibicuje choć socjaliści z całego świata chcą z niego zrobić wariata. Mam nadzieję, że nie ulegnie i wytępi rozdawnictwo i socjal. Obywatelstwo Argentyny można mieć już po 2 latach - zachęcam do śledzenia jego postępów i własnej oceny tego co się tam dzieje.
rozdajesz i n...
8 miesięcy temu
Tak naprawdę wziął na siebie politycznie koszty rozdawnictwa tamtejszej lewicy. To są reformy których boją się wszyscy politycy którzy chcą rządzić za wszelką cenę jaką ma zapłacić społeczeństwo. Zmaterializowało sie bankructwo zadłużonego kraju które i tak wisiało w powietrzu. Bo alternatywą byl demontaż gospodarki i życie z coraz niższych realnie zasiłków. Ich bieda to sa koszty życia ponad stan państwa, które wydawalo ponad możliwości produkcyjne społeczeństwa.
misa
8 miesięcy temu
ale znaczy co niezalezni dziennikarze niezależnej wp zaczynają nas przygotowywać na znaczące podwyżki i w razie czego rząd będzie wytłumaczony
NAJNOWSZE KOMENTARZE (18)
Warszów
7 miesięcy temu
Reżim 13 grudnia wzoruje się na Białorusi i na Argentynie. Tusk zapowiedział chleb po 30 zł. Energia elektryczna 60-80% w górę. Piwo 10%.
sdssd
7 miesięcy temu
to niech ją zaczną importować i kropka. Dziwny kraj kryzys za kryzysem od 40 lat, ach ci latynosi
hehe
7 miesięcy temu
Nie jem sałaty od 20 lat. Da się z tym żyć ;-)
Coolos
7 miesięcy temu
Jedyna szansa dla Argentyny to właśnie Javier Milei, w przeciwnym razie bankructwo. Lewicowe rządy doprowadziły do takiej sytuacji, żeby po tym posprzątać i jakoś ukierunkować gospodarkę na właściwe tory to trzeba być magikiem. Mam nadzieję że jakimś cudem ta niewykonalna misja mu się powiedzie.
bez sensu
7 miesięcy temu
I po co mi ta wiedza? Sałata w Argentynie - koń by się uśmiał. Czy my sprowadzamy nawet sałatę z Argentyny, bo sami nie potrafimy już niczego uprawiać?