Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Kraj jak umierający pacjent. "Robimy, co możemy, by uniknąć krachu"

10
Podziel się:

W ciągu tygodnia od objęcia prezydentury w Argentynie libertarianin Javier Milei zaczął wprowadzać reformy mające uratować pogrążoną w kryzysie gospodarkę. Przyznał, że społeczeństwo boleśnie je odczuje. - Ten rząd nie zastał pacjenta z bólem zęba. Znaleźliśmy go na intensywnej terapii, na progu śmierci - powiedział rzecznik prezydenta.

Kraj jak umierający pacjent. "Robimy, co możemy, by uniknąć krachu"
W ciągu tygodnia od objęcia prezydentury w Argentynie Javier Milei zaczął wprowadzać reformy mające uratować pogrążoną w kryzysie gospodarkę (East News, Rodrigo Abd)

Minister ds. bezpieczeństwa w jego rządzie Partricia Bullrich ogłosiła tymczasem nowe wytyczne w sprawie zwalczania ulicznych protestów, które zdaniem komentatorów będą prawdopodobnie wybuchały w odpowiedzi na drastyczną redukcję wydatków budżetowych i inne reformy Mileia. - Ci, którzy zakłócają spokój, zapłacą za to - oświadczyła Bullrich.

Milei, który w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonał ministra gospodarki w poprzednim, lewicowym rządzie Sergio Massę, w kampanii wyborczej pokazywał się na wiecach z piłą łańcuchową mającą symbolizować cięcia wydatków budżetowych, by uporać się z inflacją przekraczającą 150 proc. w skali roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inwestycja Żabki w małą gastronomię. To już nie tylko sklep

Nowy prezydent i wyznaczony przez niego minister gospodarki Luis Caputo nie ukrywają, że radykalny program naprawy finansów w najbliższych miesiącach jeszcze bardziej zwiększy inflację. W przemówieniu po zaprzysiężeniu 10 grudnia Milei przyznał, że pokonanie problemów będzie wymagało "największych wysiłków i bolesnych wyrzeczeń" od społeczeństwa.

Wiemy, że w krótkim okresie sytuacja się pogorszy, ale później zobaczymy owoce naszego wysiłku, gdy stworzymy podstawy solidnego i zrównoważonego wzrostu - powiedział.

Drastyczne podwyżki cen w sklepach i na stacjach

Trzy dni później jego rząd pozwolił na nagły spadek kursu argentyńskiego peso wobec dolara o ponad 50 proc., z 391 pesos za dolara do ponad 800. Wywołało to drastyczne podwyżki cen w sklepach i na stacjach benzynowych, gdzie ceny paliw poszły w górę o około 30 proc. Zredukowano przy tym dopłaty do transportu, a operatorzy komunikacji publicznej w aglomeracji Buenos Aires zmniejszyli częstotliwość przejazdów.

Oficjalny kurs peso wciąż jest jednak wyższy niż czarnorynkowy, a ekonomiści przyjęli działania Mileia z ostrożnym optymizmem. - Obiecywał bardzo trudną do przełknięcia pigułkę i taką właśnie podaje. Pytanie brzmi, jak długo społeczeństwo zachowa cierpliwość, czekając na zmianę sytuacji gospodarczej - oceniła analityczka firmy Verisk Maplecroft Jimena Blanco, cytowana przez agencję Reutera.

Nowy rząd zapowiada też rewizję "przywilejów", jakie przysługiwały według niego "klasie politycznej", w tym redukcję wydatków na służbowe samochody, szoferów, przejazdy czy telefony komórkowe, a także sprzedaż nieużywanych rządowych nieruchomości i samolotów państwowej spółki naftowej YPF, które - jak twierdzą nowe władze - służyły "prawie wyłącznie" politykom.

Kraj jak "pacjent na progu śmierci"

Mieszkańcy kraju przyjmują te zmiany z obawami, choć wielu ma nadzieję, że w dłuższym terminie pomogą one przezwyciężyć kryzys. Sprzeciw wyrażają natomiast związki zawodowe. - To nie "klasa", ale społeczeństwo płaci za zaciskanie pasa - oświadczyła Generalna Konfederacja Pracy (CGT).

Rzecznik prezydenta Manuel Adorni przekonywał, że działania te są konieczne, by uniknąć całkowitego krachu. - Ten rząd nie zastał pacjenta z bólem zęba. Znaleźliśmy go na intensywnej terapii, na progu śmierci. Robimy, co możemy, by nie tylko obniżyć gorączkę, ale też uratować go od choroby, która go zabija - powiedział.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
szpadlowy
11 miesięcy temu
Do 1945 roku Argentyna nieustannie rozwijała się pod rządami liberałów. Jeszcze przed wojną PKB na głowę było wyższe niż w Danii czy Szwajcarii. Po wojnie zajmowała szóste miejsce na świecie w PKB na głowę. W 1946 roku wybrali sobie leewaka Perona i głosowali na socjalistów nieprzerwanie do ubiegłego roku. Chcesz socjalu, masz socjal. Cierp.
marek
11 miesięcy temu
Na cztery lata pożyczymy Argentynie Balcerowicza.Po tym czasie Argentyna będzie tygrysem Ameryki Południowej.
bolko
11 miesięcy temu
pis nam szykował to samo tylko drożyzna i bieda a sami sie nachapali po 10-15 milionów zł
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
Waldi
11 miesięcy temu
Na fotce typowi wyborcy PiS myślący mamy na jabola czy nie..
Acapulco
11 miesięcy temu
Tak samo by było w Polsce jakby pis dalej rządził
Wujek dobra r...
11 miesięcy temu
Gdyby mieli ropę jak Wenezuela , to już jankesy by jechali z pomocą.
UWAGAA
11 miesięcy temu
Masakra.. Wycieklo nagranie pielegniarki ktora zdradzila jakie zaobserwowala objawy poszczepiene.. Dlaczego wszedzie je blokuja? Ludzie i tak sie dowiedza.. Mozna wyszukac Kawanelicka prawda to wyskoczy. Tez macie podobne?
Andyk
11 miesięcy temu
Jeszcze nic nie widzieliscie. Milei jest schizofrenikiem. Najlepsze jeszcze przyjdzie.