Jak czytamy w "Pulsie Biznesu", średnia ważona cena nowego auta zarejestrowanego w Polsce rośnie bardzo szybko, pobijając niemal co miesiąc kolejne psychologiczne bariery. Najświeższe dane mówią o kwocie przekraczającej 175 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Średnia cena aut
Rok 1999 był najlepszym rokiem pod względem liczby sprzedanych aut. Jak mówi Wojciech Drzewiecki, zarejestrowano wówczas 640 tys. samochodów, a obecnie nie zbliżamy się nawet do tego poziomu.
Wówczas średnia cena auta wynosiła 35 917 zł, a przeciętne wynagrodzenie - 1706,76 zł. To oznacza, że odkładając cały dochód, na auto trzeba było oszczędzać nawet 21 miesięcy.
Poziom 50 tys. zł średnio za samochód trzeba było zapłacić już we wrześnie 2002 roku, podwojenie średniej ważonej ceny sprzedaży nastąpiło w grudniu 2006 roku, kiedy wynosiła ona 68 950 zł. Barierę 100 tys. przełamano w maju 2017 roku, w lutym 2018 roku średnia była już wyższa o 200 proc. niż w styczniu 1999 roku. W marcu 2022 roku pękła bariera 150 tys. zł, a w kwietniu osiągnęła wspomniany poziom 174 587 zł.
Jak podaje "Puls Biznesu", w ciągu następnych dwóch miesięcy (w czerwcu 2023 r.) pobiła rekord po raz kolejny - 175 742 zł (+410,4 proc wobec stycznia 1999 r.) – wzrost ponad pięciokrotny.
Warto zauważyć, że w tym okresie [styczeń 1999 – czerwiec 2023 - przyp.] inflacja wzrosła do poziomu 144 proc. Wydawałoby się zatem, że średnia ważona cen auta poszybowała w górę nieproporcjonalnie wysoko w stosunku do poziomu inflacji. Ale nie jest aż tak źle. Po pierwsze, nie zmieniła się znacznie liczba miesięcy, podczas których musielibyśmy oszczędzać na zakup samochodu w średniej cenie. Wzrosła ona z 21 miesięcy w 1999 r. do niespełna 24 obecnie - zauważa Wojciech Drzewiecki w rozmowie z "PB".
Inne upodobania
Kiedy w 1999 roku Polacy stawiali na sektor mini, który obejmował jedną trzecią rynku, tak teraz najwięcej aut rejestruje się w segmencie od 120 do 150 tys. zł.
- W ciągu ostatniego ćwierćwiecza nastąpiły też dwie wyraźne zmiany. Doszło do dużego rozwarstwienia społecznego. Bogaci kupują coraz droższe auta. Segment premium, którego ponad 20 lat temu udział w sprzedaży był marginalny, dziś stanowi ponad 20 proc. rynku. Uboższa część społeczeństwa coraz częściej rezygnuje z zakupu nowego auta na rzecz pojazdu używanego. Podobna sytuacja ma miejsce wśród klientów instytucjonalnych. Ta grupa, również niegdyś drugorzędna, obecnie odpowiada za ponad 70 proc. zakupów nowych aut - wyjaśnia Wojciech Drzewiecki.
Jak to wygląda na konkretnym przykładzie?
- Jeśli porównamy średnią cenę ważoną Toyoty Corolli sedan z silnikiem o pojemności 1,6 i mocy 110 KM z 1999 r. [46 892 zł - red.] z ceną aktualnego, nowocześniejszego i większego modelu [Corolla 1,5 125 KM], która wynosi 103,9 tys. zł, to okaże się, że w ciągu 24,5 roku koszt nabycia tego modelu wzrósł tylko o 121,6 proc. Tylko, bo w tym czasie cena średnia ważona nowych aut osobowych wzrosła o ponad 400 proc., a inflacja o prawie 144 proc. - komentuje w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Drzewiecki.