Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

"Samolot albo pociąg? Nie tędy droga". Na stole leży gotowe rozwiązanie, ale jest problem

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
124
Podziel się:

Dyskusja w Europie jest zero-jedynkowa: samolot albo pociąg. Nie tędy droga - mówi money.pl Marie Owens Thomsen, główna ekonomistka Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA. Jej zdaniem przyszłością są zrównoważone paliwa lotnicze, produkowane m.in. ze zużytego oleju kuchennego. Rozwiązanie jest gotowe, ale droga do wprowadzenia go wiedzie przez kilka przeszkód.

"Samolot albo pociąg? Nie tędy droga". Na stole leży gotowe rozwiązanie, ale jest problem
Ekolodzy chcą zastąpienia krótkich lotów połączeniami kolejowymi. Branża uważa, że nie tędy droga, a rozwiązanie leży gdzie indziej (Adobe Stock, olly)

Francja zrobiła pierwszy krok w kierunku zakazu lotów samolotów na krótkich trasach. Zatwierdziła prawodawstwo na poziomie krajowym i uzyskała zgodę Komisji Europejskiej. Chodzi o połączenia na trasach do 2,5 godz., dla których istnieje alternatywa w postaci podróży pociągiem.

Powinniśmy się skoncentrować na tym, aby środki transportu zbiorowego były tańsze, szybsze i bardziej dostępne dla każdego. Nie musimy myśleć w terminach transakcyjnych: albo-albo. Tymczasem dyskusja w Europie jest zero-jedynkowa: samolot albo pociąg. Nie tędy droga - stwierdza Marie Owens Thomsen.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA przekonuje, że jest rozwiązanie, które pozwoli samolotom nadal latać, a równocześnie skutecznie obniży emisje dwutlenku węgla. To zrównoważone paliwo lotnicze (SAF), produkowane m.in. ze zużytego oleju kuchennego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Chwilowe wytchnienie na stacjach. "Paliwa podrożeją mniej więcej o złotówkę"

Demokratyzacja latania. Potrzebne zrównoważone paliwo lotnicze

Już tylko na przykładzie Polski widać wyraźnie, jak z biegiem lat rośnie zainteresowanie podróżami lotniczymi. Prawdziwy "boom" na latanie rozpoczął się po 2004 r., gdy dołączyliśmy do Unii Europejskiej, a na rynek weszły tanie linie lotnicze - Ryanair i Wizz Air.

Mimo obecnych wzrostów cen, wynikających m.in. z podwyżek cen paliwa lotniczego, IATA podkreśla, że w długiej perspektywie koszty transportu lotniczego cały czas spadają. - Powinniśmy pracować, by ten trend demokratyzacji lotnictwa był niezakłócony. Inaczej przykładamy rękę do tego, by mobilność była zarezerwowana dla bogatych - stwierdza Marie Owens Thomsen.

Przewagą zrównoważonego paliwa lotniczego jest fakt, że można je stosować w istniejących już samolotach oraz instalacjach paliwowych na lotniskach. Dotychczas linie lotnicze mogą wykorzystywać mieszankę, zawierającą maksymalnie 50 proc. SAF. Wiosną Airbus przeprowadził udane testy w powietrzu, podczas których Airbus A380 zasilany był już wyłącznie ekologicznym paliwem ze zużytego oleju do smażenia frytek.

Wykorzystanie SAF może przyczynić się do obniżenia emisji CO2 nawet o 70-80 proc. Są jednak dwa problemy, które stoją na przeszkodzie, by zrównoważone paliwo lotnicze zastąpiło to tradycyjne:

  • wciąż niewystarczająca produkcja SAF, biorąc pod uwagę potrzeby rynku
  • kilkukrotnie wyższe koszty zakupu SAF przez linie lotnicze w stosunku do tradycyjnego paliwa lotniczego.

Według ostatnich danych IATA globalny rachunek linii lotniczych za paliwo w tym roku przekroczy 221 mld dol., co będzie stanowić niemal jedną trzecią ich wszystkich kosztów operacyjnych.

Popyt czy podaż - dlaczego jest problem z SAF?

Jak wylicza IATA już dziś zakontraktowane są dostawy zrównoważonego paliwa lotniczego o wartości 17 mld dol., gdy jeszcze w 2016 r. była to kwota 2,5 mld dol. W 2025 r. ma ona urosnąć do ponad 30 mld dol., kiedy to ponad milion lotów w skali roku ma wykorzystywać SAF. Dla porównania w 2016 r. takich rejsów było zaledwie 500.

Dlaczego to takie ważne? Bo tylko wkład SAF w realizację celów neutralności klimatycznej transportu lotniczego do 2050 r. oszacowano na 65 proc. By udało się je spełnić, roczna produkcja w 2030 r. powinna wynosić 23 mld litrów zrównoważonego paliwa, a w 2040 r. 229 mld litrów, a w 2050 r. powinna się niemal podwoić. Tymczasem produkcja SAF w 2022 r. wynosi nie więcej niż 450 mln litrów.

IATA reprezentująca interesy ponad 290 linii lotniczych z całego świata, wskazuje też na odmienne podejście do regulacji dotyczących SAF po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. Mówiąc najogólniej:

  • Unia Europejska chce wprowadzić obowiązek wykorzystywania określonej domieszki SAF na rejsach startujących z lotnisk na jej terytorium - od 2 proc. w 2025 r. do 63 proc. w 2050 r.
  • USA skupiają się na rozwiązaniach zwiększających produkcję SAF przez rafinerię i zmierzających do obniżenia kosztów zakupu zrównoważonego paliwa.

Organizacja ta ostrzega, że jeśli nacisk będzie położony na pobudzanie popytu, to przy ograniczonej dostępności SAF, jego ceny jeszcze bardziej wzrosną. Już dziś zrównoważone paliwo lotnicze jest średnio trzykrotnie droższe niż to tradycyjne. Konsekwencje? Biorąc pod uwagę, jak istotne są zakupy paliwa w rachunku kosztów, można się spodziewać, że znajdą odzwierciedlenie w podwyżkach cen biletów.

I dlatego zrzeszenie linii lotniczych opowiada się za tym, by dokładać starań w celu zwiększenia produkcji SAF, co wpłynie na obniżenie jego cen i w naturalny sposób będzie skłaniać do kupowania większych ilości.

Linie lotnicze kupią każdą kroplę zrównoważonego paliwa, a już zakontraktowane przyszłe dostawy są warte miliardy euro. Prawdziwym problemem jest brak wystarczającej dostępności SAF na rynku - podkreśla Marie Owens Thomsen w rozmowie z money.pl.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
infrastruktura
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(124)
WYRÓŻNIONE
ewelina
2 lata temu
Nie rozumiecie? Przecież od początku o to chodzi żeby latali tylko bogacze, najlepiej swoimi prywatnymi samolotami. Samochodami tymi prawdziwymi tez będą jeździć bogacze a my wynajętymi meleksami, którymi daleko nie zajedziemy. Nic nam nie będzie wolno bez zgody rządzących zrozumcie to w końcu.
real
2 lata temu
ekolodzy to największe zło tego świata a młodzi przekonają się o tym za kilka lat gdy nie kupią nowego samochodu
Życie
2 lata temu
Nigdzie nie będziecie jeździć . Taka prawda . Dobrze ze jestem stary i miałem 19 samochodów . Zjeździłem cała Europę i polatalem trochę po świecie . Współczuje młodym Osobom . Będziecie niewolnikami ze smartfonem w ręku . Taka prawda
NAJNOWSZE KOMENTARZE (124)
wrrrrrrrrrr
2 lata temu
Ile trzeba zjeść frytek, żeby samoloty mogły latać? Nonsens. Ile rekinów trzeba zabić, żeby napełnić kapsułki olejem z wątroby rekina? Byzydura, jak mówił kiedyś P. Fronczewski.
Mójnick
2 lata temu
Loty potaniały bo trzeba rozsypywać śmieci nad naszymi głowami... A przy okazji przewozi się ludzi..- zanim ktoś zacznie pukać się q czoło sugeruję wyguglować "space preservation act 2001- chemtrails"
asd
2 lata temu
Do kiedy ci chorzy lewacy beda nam meblowali swiat? Mowili co mamy jesc i jak sie poruszac zeby sprostac ich wydumanym założeniom?
obywatel
2 lata temu
A jednak - odwrot od gospodarki rynkowej w kierunku gospodarki planowanej, zarzadzanej przez wyznawcow religii wielkiego boga Ekologo....
Adam
2 lata temu
Nalezy produkowac wiecej oleju do smazenia frytek i smazyc wielokrotnie wiecej frytek. Olej odsylamy do rafinerii w celu produkcji paliwa lotniczego, a frytki zremy od rana do wieczora - my, nasze dzieci, wnuki, koty, psy i myszy....
...
Następna strona