Ustawa zmieniająca OFE zakłada, że środki tam ulokowane trafią na indywidualne konta emerytalne lub do ZUS. W tym pierwszym przypadku pobrana zostanie opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc. wartości środków. Opozycja wprost nazywa to doraźnym sposobem na sfinansowanie projektów socjalnych znanych jako "piątka Kaczyńskiego", zaś samorządy burza się z innego powodu.
Zmiany w OFE z nowym podatkiem w tle
Łodarze największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich (UMP) podnoszą, że wskutek tak skonstruowanych mechanizmów samorządy nie dostaną w przyszłości należnego im podatku z wypłaty emerytur. O ile bowiem wypłata świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, to zasada ta nie dotyczy już wypłat z IKE. Od nich pobierana będzie wyłącznie opłata przekształceniowa, która trafi do budżetu państwa.
UMP szacuje, że samorząd straci na tym 9,6 mld zł. Zarząd miast UMP apeluje wobec tego o pełną rekompensatę spodziewanej utraty dochodów jednostek samorządowych poprzez ustanowienie udziałów jednostek samorządu w opłacie przekształceniowej.
Ani ministerstwo finansów, ani inwestycji i rozwoju, nie ustosunkowały się merytorycznie do wezwania. Stanisław Krakowski z biura prasowego MIR powiedział tylko, że prace nad ustawa trawają i ma nadzieję, że wszyscy zainteresowani wezmą udział w konsultacjach.
Anonimowy urzędnik zatrudniony w jednej z tych instytucji wskazuje na wątpliwości związane z rekompensowaniem samorządom ubytkw spodziewanych przez nie w przyszłości.
- Rodzą się wątpliwości, jak miałby wyglądać taki mechanizm. Co jeśli ktoś zmieni miejsce zamieszkania, wyprowadzi się z dużego miasta na wieś? Tego nie da się przewidzieć, a przecież trzeba by sprawiedliwie podzielić zyski z opodatkowania przyszłych emerytów pomiędzy miastem, w którym dana osoba przemieszkała ileś lat, a wsią, do której się przeprowadziła. Trudno też przewidzieć, kto i jak długo będzie żył. A w związku z tym, jak tu przewidzieć należne wpływy samorządów z opodatkowanych emerytur? – pyta rozmówca "DGP".
Krzysztof Mączkowski, przewodniczący komisji skarbników UMP i skarbnik Łodzi mówi wprost, że "to są dywagacje zastępcze. Rząd niespecjalnie się tym przejmuje, pobierając z gry 15 proc.".
Mówi, że gdy w 2003 r. opracowano zasady dochodów JST, udziały samorządów w PIT i CIT ustalono według stanu ówczesnego. I do tej pory ich nie zmieniono – mimo że na samorządy nałożono nowe obowiązki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl