W Wiśle kontynuowane w piątek mają być rozpoczęte w czwartek rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy, Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego, o sytuacji wokół ukraińskich granic.
Według ukraińskiego wywiadu dowództwo sił zbrojnych Rosji zwiększa możliwości bojowe sił w Donbasie. To może oznaczać, że Rosja nie zaprzestała przygotowań do inwazji.
Jak napisano w komunikacie, od początku stycznia potajemnie przywieziono koleją i transportem samochodowym z Rosji do jednostek sił separatystów ponad 7 tys. ton paliwa, kilka czołgów i dział samobieżnych oraz inne uzbrojenie i amunicję, w tym do systemów artyleryjskich i moździerzy.
Ukraina oczekuje wsparcia
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot odnosząc się w piątek w Programie Pierwszym Polskiego Radia do rozmów w Wiśle zaznaczył, że dotyczą one "kwestii bezpieczeństwa i tych zagrożeń, z którymi boryka się obecnie nasz wschodni sąsiad".
Pytany, jakie są oczekiwania strony ukraińskiej wobec Polski, związane z bezpieczeństwem na wypadek agresji Rosji, Szrot zaznaczył, że Ukraina oczekuje od Polski przede wszystkim wsparcia politycznego i - jak zapewnił - "to wsparcie otrzymuje w pełnym zakresie zarówno, jeśli chodzi o bezpośrednie stanowisko Polski, jak i o organizowanie przez Polskę stanowiska innych krajów europejskich, sąsiednich krajów regionu".
- Co do innych form pomocy, to są kwestie ustaleń i też dyskretnych, politycznych rozmów. Ja na razie nie będę tutaj wchodził w szczegóły - powiedział.
Nie ma jedności
W kwestii stanowiska innych państw wobec kryzysu wokół Ukrainy, Szrot oświadczył, że prezydent Duda uważa, iż "Zachód powinien mówić jednym głosem, mówić głosem zdecydowanym".
- Tutaj niestety widzimy, że od jakiegoś czasu niektóre państwa zdają się przyjmować inną optykę w spojrzeniu na sprawy Rosji, niż większość krajów Zachodu - a tutaj można wymieniać działania w zakresie inwestycji Nord Stream 2 - powiedział.
Ostre sankcje
Pytany, jakie działania będzie musiało podjąć NATO, żeby wzmocnić zabezpieczenie wschodniej flanki w razie eskalacji kryzysu wokół Ukrainy, Szrot zwrócił uwagę na oświadczenia przedstawicieli administracji Stanów Zjednoczonych, zapowiadające "wzmocnienie baz wojskowych na wschodniej flance, również w Polsce".
- To jest tylko jeden z wariantów, a poza tym oczywiście bardzo ostre sankcje, które agresor bardzo mocno by odczuł. A co do reszty środków, to już sytuacja jest tak dynamiczna, że decyzje musiałyby być podejmowane zupełnie na bieżąco - powiedział Szrot.