Referendum ogólnokrajowe. Oto pytania
We wniosku są cztery pytania. Pierwsze brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?".
Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?".
Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
Teraz Sejm kieruje wniosek o do Komisji Ustawodawczej w celu przygotowania i przedstawienia projektu uchwały o przeprowadzeniu referendum. Projekt opracowany przez komisję nie może zmieniać merytorycznej treści pytań.
Następnie Sejm - bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów - podejmie uchwałę o przeprowadzeniu referendum. Dopiero wtedy referendum zostaje zarządzone.
Uchwałę Sejmu o zarządzeniu referendum ogłasza się w Dzienniku Ustaw.
Dyskusja w Sejmie ws. referendum
- Rządu wcale nie interesuje zdanie Polek i Polaków, obywateli nie pytano o zmiany dotyczące np. handlu w niedzielę, kwestię aborcji czy energetyki prosumenckiej - podkreśliła w czwartek w Sejmie szefowa koła parlamentarnego Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska w debacie nad wnioskiem rządu o referendum.
Posłanka Joanna Senyszyn oceniła, że rząd nie chce poznać w referendum opinii obywateli, "ale budżetowymi pieniędzmi, wydawanymi na referendum, nielegalnie dofinansować pisowską kampanię wyborczą".
- Pytania, które ułożyliście są bezgranicznie głupie, tendencyjne i zideologizowane, antyunijne, oparte na fałszu i nieprecyzyjne – powiedziała posłanka Lewicy.
- Wszystkie cztery pytania referendalne są niezwykle ważne dla narodu polskiego, jego przyszłości i przyszłości Europy, która jest absolutnie rujnowana przez absurdalną politykę lewackich, biurokratycznych elit w Brukseli zarządzanych przez Niemców - przekonywał ł w czwartek w Sejmie minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
- Mam ogromne przekonanie, że Donald Tusk boi się tego referendum jak diabeł święconej wody, dlatego że obywatele mogą związać tymi rozwiązaniami jego przyszłe decyzje - dodał rzecznik rządu, poseł PiS Piotr Müller.