Południową Rosję nawiedziły upały. Z danych serwisu weather.com wynika, że np. w Rostowie nad Donem temperatura wynosiła we wtorek 38 stopni C. To zdaniem Ministerstwa Energii jest "główną przyczyną" przerw w dostawach prądu, ale też braki w produkcji.
Według oficjalnych danych podanych w komunikacie resortu, w obwodzie rostowskim nie mają prądu 324 tys. osób, na Terytorium Krasnodarskim i w Republice Adygei - 181 tys., a w obwodzie astrachańskim - 94,3 tys. Łącznie to niecałe 600 tys. Rosjan.
"Kommiersant" przypomina, że 8 lipca wprowadzono w południowych obwodach kraju harmonogram tymczasowych przerw w dostawach energii. "W warunkach dużego zapotrzebowania hurtowe ceny energii elektrycznej na południu rosną dwukrotnie szybciej niż w całej europejskiej części kraju" - pisze dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie drony atakują elektrownie w Rosji
Resort w oświadczeniu nie wskazał, czym spowodowane są braki w produkcji energii. "Rzeczpospolita" w ubiegłym tygodniu pisała jednak, że ukraińskie drony coraz celniej atakują i niszczą na południu Rosji elektrownie, stacje transformatorowe czy sieci elektroenergetyczne.
Dziennik podawał, przypomnijmy, że rosyjskie władze lokalne ostrzegły obywatelami przed przerwami w dostawach energii. Wskazały, iż to konsekwencje "wpływu zewnętrznego" czy "naruszeń technologicznych". Milczały natomiast o nocnym ataku ukraińskich dronów na elektrownie.
Braki w dostawach sprawiły, że wystąpiły szeroko zakrojone problemy. Brak sygnalizacji świetlne spowodował chaos komunikacyjny w miastach, a w upale zabrakło też wody w kranach przez kłopoty z ciśnieniem w sieci wodociągowej.