Shell we wtorek ogłosił wycofanie się z wszelkich aktywności biznesowych w Rosji oraz wstrzymanie handlu gazem i ropą z tym krajem. Decyzja ta zapadła w związku z wojną w Ukrainie, ale dopiero po kilku dniach nacisków opinii publicznej na spółkę.
Shell wycofuje się z Rosji po fali krytyki
Shell bowiem kupił od Rosji ropę po wyjątkowo niskiej cenie już po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. Spółka natychmiast znalazła się w ogniu krytyki za ten ruch. W reakcji na to Shell przeprosił i ogłosił, że zyski z tej transakcji przeznaczy na organizacje humanitarne pomagające Ukrainie. To jednak nie wystarczyło, by przestać być obiektem krytyki ze strony internautów czy mediów - tym bardziej, że wiele innych koncernów naftowych wcześniej zerwało relacje biznesowe z Rosją.
CEO Shella Ben van Beurden stwierdził we wtorek, że firma jest świadoma, iż jej decyzja o zakupie rosyjskiej ropy "nie była właściwa". Wyjaśnił przy tym, że spółka kierowała się wówczas głównie logiką dotyczącą zabezpieczenia zapasów surowca. Ponownie też przeprosił za ten ruch. Wcześniej, 28 lutego, Shell ogłosił, że wycofuje się z współpracy przy gazociągu Nord Stream 2 oraz współpracy z Gazpromem.