Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Sięgamy po oszczędności. Po raz pierwszy od roku Polacy deklarują gotowość robienia droższych zakupów

17
Podziel się:

Blisko połowa polskich konsumentów twierdzi, że w ciągu najbliższego roku wyda więcej na takie produkty jak elektronika, sprzęt sportowy, meble czy akcesoria domowe.

Sięgamy po oszczędności. Po raz pierwszy od roku Polacy deklarują gotowość robienia droższych zakupów
Koniec zaciskania pasa. Polacy chcą wydawać (Pixabay)

To znacząca zmiana w stosunku do tego, jak wiedzieliśmy swoje wydatki na początku pandemii oraz w trakcie jej trwania. W kwietniu ubiegłego roku jedynie 23-24 proc. respondentów deklarowało wzrost wydatków na dobra trwałe. W maju odsetek ten wzrósł do 36 proc., by na początku listopada zmaleć do 29 proc. Na bieżąco nasze nastroje konsumenckie bada firma GfK, a wyniki publikowane są w raporcie "Corona Mood". Opisuje je "Rzeczpospolita".

Agencja GfK wyliczyła też, że siła nabywcza polskich konsumentów w handlu detalicznym sięgnęła już 456 mld zł. Aż 43 proc. tej kwoty Polacy przeznaczają na żywność. Na drugie miejsce w klasyfikacji wskoczyły natomiast artykuły remontowo-budowlane, wnętrzarskie lub ogrodowe (16 proc., czyli ponad 50 mld zł).

Odzież uplasowała się na najniższym szczeblu podium - wydatki na ten cel to 11 proc.

Zobacz także: Inflacja w Polsce się rozpędza. Dane potwierdzają, wydatki rodzin znacznie wzrosły

Remonty drenują budżet bardziej niż w przeszłości

Wydatki na artykuły remontowo-budowlane i w ogóle przeprowadzanie remontów będą rosły, bo w górę idą ceny materiałów oraz koszty robocizny. W pandemii Polacy dosłownie rzucili się na remonty i powodów ku temu jest kila. Po pierwsze, w związku z ograniczeniami spędzamy w domu znacznie więcej czasu niż wcześniej i zaczęły nam przeszkadzać różne niedoróbki, których w czasach wychodzenia do pracy nie zauważaliśmy. Skoro mieszkanie z dnia na dzień stało się miejscem pracy i salą lekcyjną dla dzieci, to konieczne było też dostosowanie go do nowych potrzeb.

Wygodne biurka, bardziej przyjazne dla kręgosłupa krzesła, gdzie to możliwe – wydzielenie miejsca do pracy ze strefy wypoczynkowej. Polacy mają to do siebie, że lubią majsterkować, więc wielu z nas za drobne remonty wzięło się samodzielnie. Ale nie wszyscy, więc u wszelkiej maści "majstrów" rozdzwoniły się telefony.

Drugim powodem powszechności prac remontowych jest to, że pandemia bardzo ograniczyła możliwość wyjazdów. Od kilku tygodni hotele są zamknięte, nie pierwszy raz w ciągu ostatnich 12 miesięcy przecież. Latem zeszłego roku wprawdzie można było podróżować zarówno po kraju, jak i za granice, ale nie wszyscy chcieli lub mogli. Jest taki żart, że statystyczny Polak w czasie urlopu układa kafelki i maluje sufity. Ostatnie miesiące dowiodły, jak wiele w tym prawdy!

Tyle konkrety, a bardziej szczegółowo? Aż 73 proc. respondentów badania zlecanego przez sieć sklepów Bricomarché zdecydowało się na przeprowadzenie prac remontowych w ciągu ostatnich 12 miesięcy – pisaliśmy, powołując się na dane "Gazety Wyborczej".

To oznacza, że pomimo pandemii mieliśmy prawdziwy boom remontowy. Remontujemy dużo i drogo. Jak podkreśla dziennik, drożeją przede wszystkim usługi. O jakim skoku mówimy? W marcu o 4,4 proc miesiąc do miesiąca podrożały usługi malarskie. Montaż paneli podłogowych zdrożał o 3,1 proc., usługi stolarskie i parkieciarskie o 2,4 proc. Więcej o kosztownym upiększaniu domów i mieszkań piszemy w tym tekście.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
maciek
4 lata temu
PiS doprowadził do tego, że pensja minimalna, a taką pobiera ponad 60 % Polaków, nie wystarcza już nawet na opłacenie czynszu i obowiązkowych comiesięcznych opłat. Aby żyć, kupić jedzenie, jakieś ubranie czy opłacić dojazd do pracy lub szkoły trzeba brać kredyt albo naruszać oszczędności, które odkładało się na emeryturę, na wakacje lub na jakiś większy zakup. W ten sposób, za pomocą galopującej inflacji i zerowego oprocentowania lokat, rząd razem z NBP chce pozbawić Polaków oszczędności, których szacuje się że jest około 1 biliona zł. Rząd jest bardzo łasy na te pieniądze, bo to co mogli do tej pory zrabować podatkami i obowiązkowym daninami, to już zrabowali.
gołąbki
4 lata temu
Życie ma swoje prawa. Ja wczoraj pierwszych młodziaków całujących się na ławce uśmiechem powitałem.
suwerem46
4 lata temu
pis to nie ludzie to ideologia brylanta
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
Jaja jakieś
4 lata temu
"w związku z ograniczeniami spędzamy w domu znacznie więcej czasu niż wcześniej i zaczęły nam przeszkadzać różne niedoróbki, których w czasach wychodzenia do pracy nie zauważaliśmy. Skoro mieszkanie z dnia na dzień stało się miejscem pracy". Naprawdę ktoś uważa, że ta część Polaków, która pozoruje z domu coś na kształt pracy to jest jakaś przytłaczająca większość społeczeństwa ?
kiel
4 lata temu
Tak, tak, w Polsce wszyscy jesteśmy milionerami.
Talarek
4 lata temu
Kto ma to i moze kupuje kto nie ma to co mu zostalo ? Ot caly dobrobyt.Cieszymy sie szczesciem naszego rzadu bo kasiorka leci oj oj oj i bedzie jazda .
dziadek
4 lata temu
Pieniądze i waluty i złoto leżą w domach a banki niech produkują pieniądze dla siebie
dinx
4 lata temu
ja nie deklaruję gotowości do wydawania więcej. czymś innym jest fakt że mam więcej wydatków i przez to moje konto szybciej świeci pustką, co mi się nie podoba. drożyzna, inflacja, mała siła nabywcza złotego - oto Polska właśnie