Branża fitness domaga się odszkodowania za nielegalne ograniczanie działalności przedsiębiorców w trakcie pandemii. Wcześniej podobne pozwy zapowiadały inne branże i organizacje przedsiębiorców – m.in. gastronomia.
Właściciele i operatorzy klubów fitness będą dochodzić swoich praw przed sądem, argumentując iż zakaz prowadzenia działalności na podstawie rozporządzeń ministra zdrowia i rządu, był bezprawny.
Ich zdaniem przepisy zostały wydane bez podstawy (delegacji) w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi; naruszyły konstytucyjną zasadę wprowadzenia ograniczeń tylko drogą ustawy i zakaz unicestwienia istoty prawa do działalności gospodarczej.
Dodają, że zaniechaniem po stronie władzy było wprowadzenie zakazu działalności branży fitness i siłowni przy równoczesnym niewprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Przypominają też, że rozporządzenia nie są ustawami – a to według nich wyłącza je spod oceny Trybunału Konstytucyjnego.
To ostatnie jest dość istotne, gdyż premier Morawiecki pragnąc wyprzedzić roszczenia przedsiębiorców, zwrócił się do tego organu o ocenę zgodności przepisów z ustawą zasadniczą.
Przedstawiciele branży dodają, że przepisy były przy tym niejasne i chaotycznie wprowadzane. Były momenty, kiedy nikt nie wiedział co można, a czego nie można robić. Kluby fitness i siłownie były w zamknięciu połowy zeszłego roku. Otwarcie nastąpiło dopiero 28 maja 2021 roku.