Nie tylko klienci mają swoje paragony grozy z wakacyjnych wypadów do kurortowych knajp. "Paragony grozy" dostają również właściciele punktów gastronomicznych. Wręczają je im kontrolerzy urzędów skarbowych. Chodzi oczywiście o mandaty karne.
- Stoją u nas przy barze i proszą ludzi wychodzących, aby pokazali im paragon. Sprawdzają, czy to, co jest na nim nabite, zgadza się z tym, co jest w kasie fiskalnej. Wiszą na telefonach i dyktują pozycja po pozycji. Masakra – mówi z przejęciem właścicielka baru z małego miasta na Mazowszu.
Dodaje, że dostała mandat karny, bo kontrolerka z urzędu skarbowego wygrzebała ze śmietnika wyrzucony przez klienta paragon i to, co na nim było, nie zgadzało się z tym, co było wpisane w systemie. Różnica dotyczyła jednej porcji pierogów.
Inna restauratorka, Hanna z Łodzi, przyznaje, że również miała niedawno niezapowiedzianą wizytę urzędników skarbówki. – Przyszły do mnie dwie panie z urzędu skarbowego, by sprawdzić, czy jest kasa online. Kasa była, więc chwilę ponarzekały na swój los i poszły – mówi z uśmiechem Hanna.
U restauratora z Opola wizyta dwóch kontrolerek nie zakończyła się niestety happy endem. – Zadzwoniła do mnie kelnerka, która obsługiwała obie panie jako nasze klientki, że chcą jej wręczyć mandat karny w wysokości 600 zł. Poleciłem jej, by go nie przyjmowała. Niech nas do sądu podają – mówi Rafał, właściciel baru.
O co poszło? – Akcja paragon! – mówi krótko przedsiębiorca. – Według kontrolerek, kelnerka najpierw wzięła od nich pieniądze, a potem dopiero przyniosła im paragon z resztą, a powinna najpierw wydrukować paragon i go im wręczyć, a dopiero potem zainkasować należne pieniądze – tłumaczy pan Rafał i dorzuca wściekły: - Zwyczajnie nas gnębią!
Wzmożony ruch kontrolny w gastronomii dostrzegają również niektórzy księgowi. Według ich relacji akcja w punktach gastronomicznych jest obecnie priorytetem fiskusa. Przerywane są nawet kontrole w innych firmach lub są one przekładane na inny termin.
Zdaniem Sławomira Grzyba, sekretarza generalnego Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, nękanie kontrolami restauratorów, którzy są jedną z najbardziej poszkodowanych przez lockdowny grup branżowych, jest zwykłą nieprzyzwoitością.
– Ci ludzie wycierpieli już swoje. Po co ich jeszcze gnębić? – zastanawia się Grzyb. I dodaje z przekąsem, że "akcja paragon i grzebanie po śmietnikach, by wyciągać wydruki" to pewnie rodzaj nowej loterii dla urzędników.
Według Grzyba, masowe kontrole nie są wynikiem skokowego wzbogacania się restauratorów, którzy korzystają obecnie ze świetnej koniunktury i odbijają sobie poniesione przez ostatni rok straty, bo nie ma takiej koniunktury, ale może wynikać z chęci zastraszenia tych przedsiębiorców, którzy przystąpili do największego w kraju pozwu zbiorowego przeciwko Skarbowi Państwa lub przez najbliższe pół roku mogą jeszcze do niego przystąpić, mimo złożenia go w sądzie.
Urząd Skarbowy: żadna obława, wykonywanie obowiązków
A jak to widzi fiskus? Od stycznia tego roku właściciele punktów gastronomicznych, z wyjątkiem punktów mobilnych typu food truck i automatów sprzedażowych, mają obowiązek zainstalowania u siebie kasy online. Obowiązek wymiany kasy mają również ci, którzy działają tylko sezonowo.
- Urzędnicy sprawdzają, czy przedsiębiorcy podporządkowali się nowym przepisom, tj. czy mają zainstalowane kasy online i ewidencjonują na nich sprzedaż – tłumaczy Sebastian Pakalski, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku. Dodaje, że jeśli przedsiębiorca nie wymienił kasy, grozi mu nie tylko utrata ulgi na jej wymianę, ale także mandat karny na podstawie art. 62 Kodeksu karnego skarbowego.
Z naszych informacji wynika, że wielu przedsiębiorców zadeklarowało w czasie wakacji zawieszenie działalności gospodarczej, a mimo to prowadzą swoje biznesy, tyle że w szarej strefie. To również jest przez skarbówkę weryfikowane.
Jednak, jak stanowczo podkreśla rzecznik, skarbówka nie prowadzi żadnej akcji wymierzonej w jakąkolwiek grupę podatników. - Nie prowadzimy żadnej zmasowanej akcji przeciwko branży gastronomicznej, to są rutynowe działania w ramach obowiązków służbowych – podkreśla rzecznik Izby.