Przedstawiciele m.in. samorządów lekarskich, pielęgniarskich, doradców podatkowych, biegłych rewidentów, architektów, urbanistów, inżynierów, notariuszy i adwokatów napisali do szefa rządu list, w którym domagają się radykalnych zmian w Polskim Ładzie i nieobarczania ich nowymi ciężarami fiskalnymi.
"Nie negując prawa do kształtowania systemu prawa podatkowego, uważamy, że niektóre z zaproponowanych przepisów zaszkodzą obywatelom Polski: pracownikom, przedsiębiorcom, przedstawicielom wolnych zawodów, a ostatecznie zaszkodzą całej gospodarce" - czytamy w liście otwartym.
Nie podnoście nam podatków
Według prezesów izb branżowych wdrożenie Polskiego Ładu w obecnej formie nie tylko nie zrealizuje celu, jakim jest pozyskanie funduszy na wsparcie systemu ochrony zdrowia, ale pogłębi problemy tego systemu związane z brakiem wykwalifikowanych kadr medycznych.
Podatek katastralny. Wiceminister zabiera głos
Przypomnijmy: od przyszłego roku nie będzie można już odpisywać 9-proc. składki zdrowotnej od podatku. Wpływy z nowego parapodatku mają doinwestować system ochrony zdrowia. Ale nie zgadzają się na to ci, którzy ten system tworzą, czyli lekarze i pielęgniarki.
Samorządy medyczne ostrzegają rząd, że jeśli ten nie wycofa się ze swoich pomysłów podatkowych, to lekarze i pielęgniarki przestaną pracować na kilku etatach równocześnie, co z kolei doprowadzi do paraliżu służby zdrowia.
Postulują, by pozostawić możliwość odpisywania składki zdrowotnej od podatku, jak dotychczas, lub wprowadzenia górnego limitu. Taki system obowiązuje przy składkach społecznych. Przekroczenie 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce powoduje, że składki społeczne nie są już odprowadzane do ZUS.
Gdyby przyjąć analogiczną zasadę w przypadku składki zdrowotnej, to w 2021 r. maksymalnie wyniosłaby ona miesięcznie 1176,08 złotych. Powyżej tej kwoty daniny nie byłyby już odprowadzane.
Ustawa ze slajdów
Z argumentami medyków solidaryzują się również przedstawiciele innych wolnych zawodów. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati uważa, że składka zdrowotna, o ile nie będzie można jej odpisać od podatku, powinna mieć górne ograniczenia.
- Nasz system podatkowy ma takie rozwiązania w przypadku ubezpieczeń społecznych, dlaczego nie można by ich zastosować do składki zdrowotnej? – pyta retorycznie nasz rozmówca.
Prezes Rosati podkreśla, że intencją samorządów nie była zmasowana krytyka rządu, ale zachęcenie polityków do dialogu, którego wciąż nie ma. – Nie może być tak, że dowiadujemy się o tak istotnych zmianach dla wszystkich Polaków ze 160 slajdów. Chcemy zobaczyć projekty konkretnych ustaw – podkreśla prezes, odnosząc się do zapowiedzi przedstawionych w ramach Polskiego Ładu.
Wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej Krzysztof Madej podkreśla, że Polski Ład nie przyczynił się do wzrostu politycznych notowań PiS. Stąd nadzieja, że "stracił on już swoją moc" i teraz "rząd zacznie w końcu słuchać argumentów sprzymierzonych prezesów izb zawodów zaufania publicznego".
Nie ufają władzy?
Nasi rozmówcy z izb branżowych są jednomyślni, że Polski Ład przyczyni się do utrwalenia niesprawiedliwości podatkowej, która szerzy się w Polsce.
Przykład pierwszy z brzegu: podatki powinni płacić wszyscy, a tymczasem zwolnieni są z nich rolnicy czy osoby do 26. roku życia.
Ponadto, bez względu na źródło dochodu, podatki powinny być takie same dla wszystkich. Tymczasem lekarz, który zarabia dziś na etacie 200 tys. zł rocznie, ma tylko 3 tys. zł kosztu uzyskania przychodu, zatem dochód do opodatkowania wynosi w jego przypadku 197 tys. zł. Przy takim dochodzie jego podatek wynosi 50 210 zł.
To o 19 810 zł więcej, niż płaci przedsiębiorca, który ma również 200 tys. zł przychodu rocznie i aż 40 tys. zł kosztu uzyskania przychodu oraz rozlicza się liniowo.
Zdaniem prof. Adama Mariańskiego, prezesa Krajowej Rady Doradców Podatkowych, dosypywanie pieniędzy do niewydolnego już systemu ochrony zdrowia poprzez podnoszenie podatków jest drogą donikąd.
– Już Monteskiusz zauważył, że wydatki państwa powinny być dostosowane do podatków, a nie na odwrót. Nie można w nieskończoność golić obywateli. Należy przeprowadzić uczciwą analizę strukturalno-kosztową systemu ochrony zdrowia, a dopiero potem proponować obywatelom ewentualne wyższe podatki – komentuje profesor.
Dlaczego polskie elity tak bardzo bronią się przed nowymi daninami i proponują rządowi, by poszukał alternatywnych sposobów na dofinansowanie systemu ochrony zdrowia, ale już nie ich kosztem?
Zdaniem prof. Roberta Gwiazdowskiego, adwokata i doradcy podatkowego, ludzie chętniej płacą podatki tam, gdzie ufają władzy i mają przekonanie, że ich ciężko wypracowane pieniądze nie są marnotrawione lub wręcz defraudowane.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Finansów, szanse, że postulaty prezesów izb zostaną uwzględnione, są nikłe. Chyba że zapadnie inna decyzja polityczna w tej sprawie.