Serial składkowy zaczyna dobiegać końca. Do tej pory głównym hamulcowym zmian w składce była Lewica, ale jak słyszymy teraz, daje zgodę na zmiany, przynajmniej częściowo. - Zgadzamy się, żeby w przyszłym roku zostało zniesione płacenie składki od środków trwałych i żeby zmniejszona została składka przedsiębiorców wykazujących najniższy dochód - mówi nam ważny polityk Lewicy.
Chodzi o opisaną przez nas ostatnio zmianę, która polega na tym, że w przypadku przedsiębiorców z dochodem do poziomu minimalnej pensji składka ma być naliczana jako 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Dziś to także 9 proc. ale od 100 proc. minimalnej pensji.
Ale nie jest to rozwiązanie, które zadowala Polskę 2050. - Zgadzamy się na taki zakres zmian w 2025 r., ale chcielibyśmy, żeby jednocześnie projekt zawierał docelowe rozwiązanie, które wejdzie w życie od 2026 r. - słyszymy od ważnego polityka Polski 2050, która walczy o zmiany w składce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ma wyglądać wariant docelowy?
- Dla liniowców i osób na skali podatkowej - składka ryczałtowa - 9 proc. od 75 proc. minimalnej pensji, ale do progu dochodu, który miałby odpowiadać 1,5 krotności przeciętnego wynagrodzenia w ciągu roku. W tym roku byłoby to powyżej 140 tys. zł rocznie.
- Powyżej tego progu, od nadwyżki przedsiębiorcy płaciliby składkę na poziomie 4,9 proc., czyli taką jak płacą dziś przedsiębiorcy na podatku liniowym.
- Nieco inne rozwiązanie - z wyższym progiem i niższym poziomem stawki składki powyżej niego - ma być przygotowane dla ryczałtowców.
Tyle że na taki wariant nie zgadza się Lewica. - Najpierw załatwmy rok 2025, a co dalej, zdecydujemy w przyszłym roku - podkreśla nasz rozmówca. Z informacji money.pl wynika, że prezydium klubu Lewicy w piątek ma się spotkać z ministrem finansów Andrzejem Domańskim i poruszy temat zmian w składce.
Gra idzie o ostateczną formę rządowej autopoprawki do ustawy autorstwa minister zdrowia Izabeli Leszczyny, która już trafiła do Sejmu. Minister wolałaby, żeby nie poszerzać zakresu ustawy. W obecnej formie ogranicza się ona do zniesienia poboru składki od sprzedaży środków trwałych w firmie. Leszczyna ma na głowie kłopoty z luką w finansowaniu ochrony zdrowia, więc trudno by popierała zmiany uszczuplające wpływy do NFZ.
Ale Polska 2050 nie składa broni i liczy, że uda się jeszcze przeforsować korektę ustawy z docelową formułą składki od 2026 r. Ostateczna decyzja ma zapaść na wtorkowym posiedzeniu rządu. Politycy Polski 2050 powołują się na umowę koalicyjną, która obiecuje "wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej".
Finalny kształt ustawy będzie zależał od postawy Lewicy, chyba że KO zdecydowałaby się poprzeć Polskę 2050 i przeforsować najszerszym możliwy zakres zmian. Ale ryzykuje wówczas, że stanie się to z poparciem PiS czy Konfederacji, wbrew głosom lewicowego koalicjanta.
Mimo wszystko już po obecnych zapewnieniach Lewicy minimalistyczny scenariusz zakłada, że przejdą i zmiany w składce dotyczące środków trwałych, i korekta minimalnej składki ryczałtowej dla liniowców i przedsiębiorców opodatkowanych według skali podatkowej.
Jak pisaliśmy, beneficjentami tej zmiany będzie około miliona przedsiębiorców. Jak będzie wyglądała ich korzyść? Obecnie ryczałtowa minimalna składka zdrowotna, za każdy miesiąc roku składkowego od 1 lutego 2024 roku do 31 stycznia 2025 roku, wynosi 381,78 zł. Stanowi to 9 proc. minimalnego wynagrodzenia. Taką minimalną składkę ryczałtową mają obowiązek płacić przedsiębiorcy, których dochód jest niższy niż minimalne wynagrodzenie.
Szykowana zmiana - jak tłumaczymy wyżej - przewiduje, że będzie to 9 proc., ale liczone od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Będzie to oznaczało, że przyszłoroczna składka minimalna byłaby niższa niż w tym roku. W 2025 r. minimalna składka zdrowotna zamiast 419,94 zł, wyniosłaby 314,95 zł, czyli zysk dla przedsiębiorców to 105 zł miesięcznie i blisko 1300 zł rocznie.
Koszty takiej zmiany dla finansów publicznych to około 1,2 mld zł. Choć eksperci zwracają uwagę, że powinno zostać przygotowane także rozwiązanie, które sprawi, że przedsiębiorcy, zarabiający nieco powyżej minimalnego wynagrodzenia, nie odczują raptownego wzrostu składki. A to może podbić koszty zmian.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl.