- Jedynym gwarantem tego, że podatki będą służyły Polakom i nie będą podnoszone, jest prezydent Andrzej Duda - powiedział Morawiecki podczas zeszłorocznej kampanii - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Pd tego czasu dużo jednak się zmieniło i wydaje się, że ta deklaracja nie jest już aktualna. Co więcej, rządzący proponują nam powtórkę z rozrywki, bo jak przypominał wtedy Morawiecki, „w czasach rządów Platformy Obywatelskiej nie było pieniędzy na obniżki podatków, zamiast tego były podwyżki podatków".
"GW" dla porządku przypomina również, że sam Andrzej Duda też zapewniał, że zawsze będzie dążył do obniżania podatków, a Gowin w 2019 twierdził, że PiS nie podniesie składek ZUS.
Tyle o deklaracjach. Obecnie rząd pracuje nad składką zdrowotną, którą podnosi wyjaśniając, że to przecież nie jest podatek.
Eksperci widzą to jednak inaczej. Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan przekonuje w "GW", że "zapowiedziane obciążenia przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą to jest, mówiąc krótko, duża niesprawiedliwość. I jakaś nielogiczność w działaniach rządu".
Skąd ta nielogiczność? Do tej pory - jego zdaniem - PiS pomagał przedsiębiorcom, wprowadzając ulgi w składkach na ZUS dla nowo otwieranych biznesów. Mieliśmy więc "mały ZUS", "nowy mały ZUS" .
Teraz jednak wahadło ruszyło w drugą stronę. Samozatrudnieni będą płacić pełną, 9-proc. składkę zdrowotną, bez odliczania. To spowoduje, że ich łączna składka na ZUS i NFZ wzrośnie.