Gazeta pisze, że tak dużych zmian nie było na polskim rynku od lat. "Przez ostatnie dwa pandemiczne lata ubyło w sumie tylko 290 sklepów" – wylicza.
- Uwzględniając ponad 6,5 tys. zawieszonych działalności, to w tym roku już łącznie 10,5 tys. polskich detalistów zbankrutowało, zamknęło lub zawiesiło swoją działalność – mówi w rozmowie z "DGP" Tomasz Starzyk.
Gazeta wyjaśnia, że upadają przede wszystkim małe niezależne sklepy, dobrze trzymają się natomiast sieci, w tym franczyzowe. "Przed pandemią na rynku było 78 tys. franczyzobiorców, dziś to zdecydowanie powyżej 80 tys." – zauważa "DGP".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak mówi dziennikowi Michał Wiśniewski z Profit System, firmy badającej ten rynek, nowi franczyzobiorcy rekrutują się często spośród właścicieli sklepów i punktów usługowych, którzy uznali, że trudne czasy łatwiej będzie przetrwać w grupie.
"Widać to zwłaszcza w kategorii sklepów z AGD i urządzeniami elektrycznymi. Ich liczba od 2017 r. rosła nieprzerwanie do połowy tego roku. Dzięki cyfryzacji, zdalnemu nauczaniu i pracy oraz napływowi imigrantów z Ukrainy sprzedaż rosła dwucyfrowo. Przez ostatnie dwa miesiące rynek zmniejszył się jednak aż o ponad 10 proc." – czytamy w gazecie.
Małe sklepy padają. To już rzeź
Pandemia koronawirusa i związane z nią w ostatnich latach ograniczenia w handlu otworzyły większą grupę Polaków na zakupy w internecie. Rozwój e-commerce jest jednocześnie gwoździem do trumny dla sklepów tradycyjnych. W 2022 r. upadło najwięcej punktów od 2017 r. Najszybciej z rynku znikają sklepy ogólnospożywcze.
Najwięcej zyskują dyskonty. Z badania CBRE wynika, że 71 proc. Polaków najczęściej robi tam zakupy spożywcze. Małe sklepy wskazało tylko 12 proc., co pokazuje jedną z przyczyn spadku ich liczby.