3,5 mld zł — blisko tyle skonsolidowanego zysku netto w trzecim kwartale tego roku wypracował Orlen. To ponad 10 mld zł mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej (spadek o 73 proc.).
Jeśli chodzi o przychody koncernu, to od lipca do września 2023 r. wyniosły 75,4 mld zł i były wyższe o ok. 2,5 mld zł niż rok wcześniej (wzrost o 3,5 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skutki polityki cenowej Orlenu
Z czego wynika istotny spadek zysku Orlenu? Spółka napisała w raporcie, że spodziewa się spadku marż. "Oczekujemy spadku marż petrochemicznych o ok. 20 proc. rok do roku w efekcie spadku popytu na produkty petrochemiczne na skutek spowolnienia gospodarczego oraz konkurencyjnego importu" — czytamy.
Jednak rynek nie ma wątpliwości, że słaby wynik trzeciego kwartału to skutek polityki centowej koncernu paliwowego. Przypomnijmy, że przed wyborami ceny paliw na stacjach w całym kraju, zaopatrywanych przez Orlen, były zdumiewająco niskie w porównaniu z cenami na zachodnich rynkach hurtowych, gdzie ceny w tym czasie rosły.
Wynik segmentu rafineryjnego, gdzie spółka pokazuje wyniki produkcji i sprzedaży hurtowej paliw, jest istotnie niższy rok do roku. Negatywnie zadziałały głównie tzw. premie lądowe (wyjaśniamy niżej — przyp. red.). W III kwartale 2023 spadały z miesiąca na miesiąc, a kumulacja obniżek nastąpiła we wrześniu — komentuje w rozmowie z money.pl Krzysztof Pado, analityk Domu Maklerskiego BDM.
Premia lądowa Orlenu
Wyjaśnijmy, czym w praktyce jest tzw. premia lądowa. Na rynku paliwowym są tzw. ceny benchmarkowe, czyli orientacyjne. Punktem odniesienia dla lokalnych rafinerii, takich jak Orlen, są cen paliw na rynkach zachodnioeuropejskich. Przykładowo ceny w portach ARA: Antwerpii, Rotterdamie i Amsterdamie.
Jeśli cena diesla — załóżmy — wynosi tam 800 dol., to im dalej od tego rynku na wschód, tym wyższą cenę oleju napędowego są w stanie uzyskać lokalne rafinerie w sprzedaży hurtowej, a tym samym także w sprzedaży detalicznej.
Inny słowy: premia lądowa to różnica pomiędzy ceną hurtową a ceną benchmarkową. Jak wskazuje nasz rozmówca, w 2022 r. premia lądowa Orlenu była bardzo wysoka, co miało wpływ na zeszłoroczne wyniki. Analityk wyjaśnia, że wynikało to z dużego popytu rynku ukraińskiego na paliwa z Polski.
Przed wojną Ukraina zaopatrywała się w paliwa głównie w Rosji i na Białorusi. Natomiast po wybuchu wojny nie chciała już tego robić, więc zaczęła kupować paliwa z Zachodu, w tym również z Polski. Orlen jest istotnym dostawcą paliw dla Ukrainy — mówi analityk.
Ukraina ma duże zapotrzebowanie na paliwa. Zaopatruje się nie tylko w Polsce, ale również u innych zagranicznych importerów. W ubiegłym roku skutkowało to mniejszą dostępnością paliw na rynkach europejskich, w szczególności oleju napędowego, dzięki czemu premie lądowe Orlenu były istotnie wyższe.
Jak zauważa w rozmowie z money.pl Krzysztof Pado, rafinerie Orlenu w Gdańsku i Płocku nie są w stanie wyprodukować tyle diesla, żeby zaspokoić cały rynek, dlatego kupujemy pewną część gotowego paliwa od zagranicznych rafinerii. Dawniej polski rynek zaopatrywał się w sporej części w Rosji, jednak teraz już tego nie robi.
W lutym tego roku w Europie wprowadzono embargo na gotowe paliwa z Rosji, co negatywnie odbiło się na dostępności paliw. Orlen nadal kupuje gotowe paliwa za granicą, tyle że sprowadza je głównie z krajów zachodnich. Mimo to ceny paliw w Polsce, zamiast rosnąć zgodnie z trendem światowym, w ostatnich tygodniach spadały.
— W III kw 2023 ceny benchamrkowe rosły, natomiast Orlen, chcąc utrzymać niskie ceny na stacjach paliw w Polsce, obniżał tzw. premię lądową. Ponieważ Orlen nie mógł obniżać cen wyłącznie na stacjach własnych, to obniżał ceny hurtowe, dlatego poniósł duże konsekwencje finansowe takiej polityki — mówi Pado.
W poprzednich okresach tzw. marża lądowa koncernu była wysoka — nawet kilkaset złotych na tonie paliwa. Natomiast w III kw 2023 spadła o 60-70 proc. w ujęciu rok do roku, a we wrześniu prawdopodobnie była ujemna (Orlen nie publikuje danych — przyp. red.) — dodaje.
Jak Orlen widzą inwestorzy?
Jak sytuacja wpłynie na notowania Orlenu? Według analityka DM BDM rynek zdawał sobie sprawę z polityki cenowej Orlenu, bo ceny na rynku paliwowym są publicznie dostępne. Podkreśla też, że można sobie obliczyć marżę rafineryjną, hurtową, detaliczną.
Przypomnijmy, że kurs spółki w III kw 2023 spadał, tracąc blisko 20 proc. na przełomie września/października. To dlatego — uważa nasz rozmówca — że inwestorzy spodziewali się słabszych wyników Orlenu.
Obecnie kurs rośnie. — Odbicie związane jest ze zmianą podejścia zagranicznych inwestorów do polskiego rynku po wyborach. Widać istotny napływ kapitału do spółek z WIG20, w szczególności do banków oraz Orlenu, które wcześniej były niedowartościowane. Inwestorzy zakładają, że wpływy polityczne na te spółki będą mniejsze po zmianie władzy. Stąd optymistyczne podejście i odbicie kursu — tłumaczy Pado.
Dodaje, że w kolejnych kwartałach kurs Orlenu będzie zależał od wyników spółki. Jeśli będą pozytywnie zaskakiwać, to kurs będzie rósł. Według analityka na notowania spółki wpływ będzie mieć też to, kto zostanie prezesem spółki po uformowaniu się nowego rządu. Rynek zastanawia się, czy za sterami spółki stanie osoba z przeszłością polityczną, czy fachowiec wyłoniony w konkursie.
Orlen nie był upolityczniony wyłącznie przez ostatnich osiem lat. Politycy od zawsze mają duży wpływ na tę spółkę. Inwestorom nie podobają się takie działania, zawsze wyceniają takie spółki z gorzej w porównaniu ze spółkami niezależnymi. Nie jest to tylko specyfika rynku polskiego. W Europie Zachodniej ceny paliw również są wrażliwe społecznie i sztucznie ograniczane — zwraca uwagę rozmówca money.pl.
W Europie były rekomendacje unijne, żeby nadzwyczajne zyski spółek energetycznych obłożyć dodatkowymi podatkami. — Jeśli chcemy zobaczyć, jak działają spółki odpolitycznione, to musielibyśmy spojrzeć na Stany Zjednoczone, gdzie nie ma takich działań regulacyjnych jak w Europie — podsumowuje analityk.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl