Były prezes Orlenu podkreślił, że żadna sprawa przeciwko niemu nie jest prowadzona przez prokuraturę. - Prokuratura sobie pracuje, oczywiście ma prawo sobie pracować, ile chce – powiedział. Obajtek zapewnił, że jest spokojny o pracę prokuratury. - Jestem tylko niespokojny o nieuczciwość i niesprawiedliwość, bo jeżeli podważa się proces połączenia Orlenu z Lotosem, który przeszedł przez Komisję Europejską i wszyscy akcjonariusze wyrazili na to zgodę, czyli właściciele, to jak można z tego robić szopki i cyrki – mówił w rozmowie z PAP.
Europoseł zaznaczył, że "chętnie poszedłby" na posiedzenie komisji śledczej, która zajmowałaby się połączeniem Orlenu z Lotosem. - Komisji nie ma i nie będzie. A szkoda, bo pokazałbym pewne mechanizmy patologiczne, które działały w tym systemie od lat 80-tych – dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postępowania dotyczące nadużyć w Orlenie
W sprawie Daniela Obajtka prokuratura prowadzi trzy duże postępowania dotyczące nadużyć w Orlenie. Jednak są to postępowania w sprawie, a nie przeciwko osobie. Wśród nich jest śledztwo wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Płocku, dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Chodzi m.in. o podejrzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł.
Obajtek przypomniał, że stanął przed komisją śledczą ds. afery wizowej, z którą nie miał, według niego, nic wspólnego. Podkreślił, że był "goniony po województwie, jak człowiek skazany", żeby doręczyć mu wezwanie do stawiennictwa się przed tą komisją.
Poczułem, że to państwo, które jest teraz, robi szopki za pieniądze podatników. Szopki, które bardzo dużo kosztują. Uruchomiono całą policję na Podkarpaciu, która zamiast gonić przestępców, zajmowała się gonieniem za mną. To jest wykorzystywanie państwa do pewnego zajęcia politycznego. Ja chciałem tego uniknąć i prosiłem, żeby mnie wezwać po wyborach – powiedział.
Europoseł dodał, że tak państwo nie powinno działać. - Obojętnie jakie by było, czy byłoby to państwowe Platformy, czy PiS-u, nie zgadzam się z takimi mechanizmami działania. Uważam, że to jest nie w porządku wobec każdego obywatela w tym państwie – mówił.
Komisja śledcza ds. afery wizowej trzykrotnie starała się przesłuchać Obajtka, ale za każdym razem nie stawiał się on na przesłuchanie, tłumacząc to prowadzeniem kampanii wyborczej do PE lub niezawiadomieniem go w sposób skuteczny. Ostatecznie Obajtek stawił się na przesłuchanie komisji na początku lipca 2024 r., po czerwcowych wyborach do PE.
W rozmowie z PAP Obajtek mówił również o swojej pracy w Parlamencie Europejskim, gdzie wykorzystuje swoje doświadczenie, które zdobył jako prezes Orlenu. Przypomniał, że jest koordynatorem jednej z największych komisji w PE, która zajmuję się m.in. gospodarką. Obajtek dodał, że obecnie w UE toczą się rozmowy dotyczące m.in. konkurencyjności i pozyskiwaniu kapitału. - Bo dzisiaj w Europie to jest problem, bo kapitału nie ma – mówił.
Zdaniem Obajtka, obecnie w UE trzeba myśleć przede wszystkim o energetyce gazowej i mechanizmach inwestowania. - Ponieważ jeżeli nie będziemy mieć mechanizmów inwestowania i stopy zwrotu to nikt nie rozpocznie żadnej inwestycji energetycznej. Bo rozpocząć inwestycję, która z góry skazana jest na brak zwrotu, jest po prostu czystym szaleństwem, więc nikt tego nie zrobi – stwierdził.