Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, Mariusz Pindera, poinformował, że do śledztwa dołączono wątek dotyczący niedopełnienia obowiązków przez starostę kłodzką.
Chodzi o przekazywanie informacji o przerwaniu zapory i jego skutkach. Radio Wrocław jako pierwsze podało nieoficjalne informacje o nowym wątku.
Śledczy czekają na opinię specjalistów, która ma wyjaśnić przyczyny przerwania zapory 15 września. Woda z potoku Morawka zniszczyła wówczas zaporę, co doprowadziło do zalania Stronia Śląskiego, Lądka-Zdroju i Radochowa. Ekspertyza będzie kluczowa dla ewentualnych zarzutów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyczyny katastrofy
Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego (WINB) wskazał, że uszkodzenie tamy nastąpiło w miejscu wcześniejszych prac ziemnych związanych z układaniem rur.
WINB nakazał Wodom Polskim zabezpieczenie wyrwy do czasu remontu. Inspektor stwierdził, że "miejsca powstania przebić hydraulicznych wody przez korpus zapory pokrywają się z trzema miejscami wykopów pod wykonaną kanalizację kablową".
Wody Polskie podały, że prace zabezpieczające są na ukończeniu. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu zapowiedział konsekwencje wobec podmiotów, które nie dopełniły zobowiązań umownych.
W oświadczeniu z 24 września Wody Polskie podkreśliły, że prace kablowe zakończono w 2023 r., a później prowadzono jedynie montaż aparatury pomiarowej i kamer CCTV.