Budowa willi rozpoczęła się w 1994 roku. Wówczas Jerzy G., właściciel kilku mieszkań w bloku na Północnej, postanowił je rozbudować. Otrzymał pozwolenie na budowę od prezydenta miasta. Jerzy G. mówił mieszkańcom, że na dachu zostanie postawiona piaskownica i basen dla dzieci, a także wielkie akwarium - informuje tvn24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Symbol początku kapitalizmu"
Pierwotnie plan zakładał, że na dachu jednej z klatek szczytowych powstanie lokal, a reszta dachu stanie się miejscem do spacerów z widokiem na miasto. Jedną z atrakcji miał być helikopter z demobilu. W rzeczywistości na szczycie kilkukondygnacyjnej budowli, która rozciągała się ponad czterema klatkami, zostało wybudowane prawdziwe lądowisko dla helikopterów.
Jak przypomina tvn24.pl, słynna budowla ma około tysiąca metrów kwadratowych i była nazywana "postmodernistycznym penthousem, futurystyczną rezydencją, skrzyżowaniem willi z Beverly Hills ze statkiem kosmicznym z 'Gwiezdnych wojen' czy po prostu potworkiem". Wyglądem przypominała statek. Willa nie ma żadnej dokumentacji i została wybudowana niezgodnie ze sztuką i prawem budowlanym.
Narośl na dachu jastrzębskiego bloku stała się symbolem początku kapitalizmu w polskim budownictwie, czyli totalnej samowolki - czytamy.
Sama budowa obiektu trwała do 2012 roku, a dwa lata później inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję o rozbiórce willi. Jednak Jerzy G. odmawiał wstępu na dach. Konieczne było sądowe przeprowadzenie jego eksmisji, co udało się zrealizować w marcu 2024 roku. W tym czasie G. już odbywał wyrok. Mężczyzna ma wyjść na wolność w 2029 r.
Nietypowa rozbiórka ruszyła w maju
Rozbiórka budowli należy do niezwykle skomplikowanych ze względu na to, że poniżej znajdują się mieszkania. Ponadto wysoki koszt rozbiórki sprawił, że Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego w Jastrzębiu-Zdroju zdecydowała się na wyburzenie zaledwie jednej trzeciej części słynnej willi. TVN24 informuje, że operacja pochłonie 3 mln zł, a do rozbiórki pozostaną jeszcze kolejne dwie części willi.
Rozbiórka rozpoczęła się pod koniec maja. Na samym początku zostały zdemontowane rury oraz kable, co było najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Pod koniec czerwca, kiedy to rozpoczął się kolejny etap rozbiórki, mieszkańcy 16 sąsiadujących z willą nieruchomości musieli się przenieść - podaje tvn24.pl.
Urząd miasta wskazał dla nich lokale zastępcze, ale ich stan nikogo nie zadowolił. Niektórzy przenieśli się do rodzin, pozostałym spółdzielnia wynajęła prywatne mieszkania. Nie będą w tym czasie płacić za mieszkanie, które opuścili - wyjaśnił Arkadiusz Gromotka, prezes spółdzielni.
Rozbiórka potrwa do listopada 2024 roku. W październiku ma natomiast rozpocząć się odbudowa dachu i kominów, które właściciel willi zniszczył.