Według dotychczasowej praktyki majątek z biura posła, który nie uzyskał reelekcji, trafia do jego następcy. Zdarza się jednak, że część z użytkowanych sprzętów nagle, tuż przed upływem 4-letniej kadencji, "gdzieś się zawierusza" - pisze "Rzeczpospolita". Giną głównie smartfony.
Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska wydała na początku lipca zarządzenie mające pozwolić posłom odkupić majątek, który nabyli za pieniądze na funkcjonowanie swoich biur. Chodzi również o sprzęt elektroniczny.
Zarządzenie nie dotyczy wszystkich urządzeń używanych przez posłów, bo niektóre mogli przejąć na własność już teraz. Np. słynne tablety, które posłowie otrzymali po raz pierwszy w 2012 roku, by zmniejszyć ilość papieru zużywanego w Sejmie, są formalnie w gestii Ośrodka Informatyki Kancelarii Sejmu - wskazuje dziennik.
Po zakończeniu kadencji posłowie dostają możliwość odkupienia. Urządzenia są indywidualnie wyceniane, więc posłowie, którzy o nie dbali, paradoksalnie zapłacą więcej.
Polski Ład łaskawy dla posłów. Ma im podnieść pensje
Niekupione tablety idą zaś na przemiał. Po to, by sprzęt, na którym dane zapisywali politycy, nie trafił w niepowołane ręce.