Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej potwierdza: ferie na Podhalu rozkręcają się na dobre. - Ku naszemu zaskoczeniu, dość mocno frekwencyjnie dopisało województwo łódzkie, bo zwyczajowo nie był to lider, a najwięcej gości w tym turnusie było ze Śląska – przyznał.
Ukraińcy i Hindusi pod Giewontem. "Pierwszy kontakt z nartami"
Jak prognozują hotelarze, w kolejnym tygodniu ferii będzie więcej gości pod Tatrami, bo oprócz wcześniejszych rezerwacji, dochodzą rezerwacje noclegów w ostatniej chwili.
- Ewidentnie zasługą chęci wypoczynku w Tatrach są opady śniegu, którego Polacy są spragnieni, a w szczególności w górskim otoczeniu - zauważa Wagner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli chodzi o ceny noclegów w mieście pod Giewontem, nastąpiła delikatna korekta w górę. Ceny są bardzo zróżnicowane - można znaleźć pokój w dwuosobowym pokoju w hotelu w cenie 300 zł ze śniadaniem, a nocleg w popularnych kwaterach znajdziemy nawet od 80 zł.
Na brak konsumentów nie narzekają także restauratorzy z zakopiańskich Krupówek. Deptak pod Giewontem jest cały czas gwarny, a do popularnych restauracji od czasu do czasu ustawiają się nawet kolejki.
Oprócz dominujących turystów krajowych, do Zakopanego na zimowym wypoczynek przyjechało także bardzo wielu Ukraińców.
- Jesteśmy dla Ukraińców pierwszą destynacją narciarską, dlatego zamożni Ukraińcy nas licznie odwiedzają. Ukraina to nie jest kraj narciarzy, ale chętnie stawiają u nas pierwsze ślizgi - zauważa Wagner.
Na stokach narciarskich pojawiało się też sporo Węgrów i - co może zaskakiwać - przyjechało też sporo gości ze Słowacji. Chociaż nasi południowi sąsiedzi mają bardzo dobre ośrodki narciarskie, to chętnie na zimowy wypoczynek wybierają Zakopane z uwagi na konkurencyjną cenę i wysoki kurs euro.
Pod Giewont dotarło też wielu Hindusów. Są to głównie studenci medycyny i pracownicy branży informatycznej. Hindusi często podejmują wyzwania pierwszych w życiu nart - raportują szkółki narciarskie. Dla wielu Hindusów to nie tylko pierwszy kontakt z nartami, ale w ogóle ze śniegiem.
Maszyny nie nadążają z odśnieżaniem
W sobotę w Zakopanem na ulicach nieustannie pracuje sprzęt do zimowego utrzymania dróg, ale przyrost pokrywy śnieżnej jest tak duży, że maszyny nie nadążają z odśnieżaniem - warstwa śniegu rano wynosiła 60 cm. Nawet główne ulice są białe lub zalega na nich błoto pośniegowe, a na mniejszych, bocznych ulicach zalega ubity śnieg.
Największe problemy z poruszaniem się mają piesi, ponieważ większość chodników nie jest odśnieżona, a na dodatek na ciągach pieszych i przystankach autobusowych zalegają pryzmy zgarnianego z ulic śniegu. Są zmuszeni do poruszania się po jezdniach, co stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo. W przyszłym tygodniu władze Zakopanego planują wywóz nagromadzonego śniegu.
W związku z intensywnymi opadami śniegu na terenie województwa małopolskiego tylko w sobotę od północy do godzin porannych straż pożarna odnotowała już 1230 interwencji związanych głównie z usuwaniem powalonych pod naporem śniegu drzew na jezdnie i chodniki oraz zerwanych linii energetycznych.
Najwięcej takich wyjazdów odnotowano w powiatach: krakowskim, bocheńskim, tarnowskim, myślenickim i nowosądeckim – przekazał PAP rzecznik małopolskich strażaków, st. kapitan Bogusław Szydło. W tych zderzeniach nikt nie ucierpiał.