Według najnowszych danych GUS polski eksport w okresie od stycznia do września 2024 roku osiągnął wartość 1 122,7 miliarda złotych, co oznacza spadek o 7,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Analitycy eksportu zwracają szczególną uwagę na dominującą pozycję Niemiec, które odpowiadają za 27 proc. całości polskiej sprzedaży zagranicznej, przekładające się na kwotę 303,5 miliarda złotych.
Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału instytucji płatniczej Akcenta, wskazuje na złożoność sytuacji. Ekspert zauważa, że "polski handel zagraniczny stoi w 2024 roku przed wyzwaniami związanymi z kursami walut, napięciami handlowymi i zmianami w strefie euro". Podkreśla również, że stabilny złoty i rozsądna polityka handlowa mogą pomóc w utrzymaniu konkurencyjnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczególnie istotna pozostaje sytuacja w niemieckiej gospodarce, która zmaga się obecnie z wieloma wyzwaniami. Spadek udziału Niemiec w strukturze polskiego eksportu o 1,1 punktu procentowego jest największym spadkiem wśród głównych partnerów handlowych Polski. Problemy niemieckiego sektora motoryzacyjnego bezpośrednio przekładają się na kondycję polskich firm eksportowych.
Na kolejnych miejscach wśród najważniejszych odbiorców polskich towarów znajdują się Francja z wynikiem 69,1 miliarda złotych (6,2 proc. eksportu) oraz Czechy, gdzie sprzedano towary za 69 miliardów złotych (6,1 proc.). Pierwszą dziesiątkę uzupełniają: Wielka Brytania (59,9 mld zł), Holandia (51,7 mld zł), Włochy (51,2 mld zł), Ukraina (40,3 mld zł), Stany Zjednoczone (37,3 mld zł), Hiszpania (32,7 mld zł) oraz Słowacja (29,5 mld zł).
Nowe perspektywy w handlu międzynarodowym
Eksperci rynkowi wskazują na konieczność dywersyfikacji kierunków eksportu. Łączne obroty z dziesięcioma największymi partnerami handlowymi stanowią 66,2 proc. polskiego eksportu, co oznacza niewielki spadek z poziomu 66,4 proc. notowanego w trzech pierwszych kwartałach 2023 roku. Analitycy sugerują, że polskie firmy powinny aktywniej poszukiwać nowych rynków zbytu, szczególnie w regionach o stabilnym wzroście gospodarczym.
Wartość importu do Polski w pierwszych trzech kwartałach 2024 roku wyniosła 1 109,7 miliarda złotych, notując spadek o 5,7 proc. rok do roku. Niemcy pozostają największym źródłem importowanych towarów z udziałem 19,5 proc., co przekłada się na kwotę 216,7 miliarda złotych. Na drugim miejscu plasują się Chiny z wynikiem 156,9 miliarda złotych (14,1 proc. importu).
Na szczególną uwagę zasługuje rosnąca rola Stanów Zjednoczonych w polskim imporcie. Wartość towarów sprowadzanych z USA osiągnęła poziom 55,8 miliarda złotych, stanowiąc 5 proc. całości importu. Radosław Jarema podkreśla, że "produkty importowane z USA wyróżniają się wysokim zaawansowaniem technologicznym i często wypełniają luki na polskim rynku". W strukturze importu ze Stanów Zjednoczonych dominują maszyny, urządzenia mechaniczne oraz pojazdy.
Analitycy zwracają uwagę na potencjalne szanse wynikające z globalnych przetasowań w łańcuchach dostaw. Napięcia handlowe między USA a Unią Europejską mogą stworzyć nowe możliwości dla polskich przedsiębiorstw, szczególnie tych oferujących produkty o konkurencyjnych cenach i wysokiej jakości. Mimo że obecnie udział Stanów Zjednoczonych w polskim eksporcie jest stosunkowo niewielki, obserwowany jest trend wzrostowy.
Istotnym czynnikiem wpływającym na handel międzynarodowy pozostaje kwestia stabilności walutowej. Dla importerów współpracujących z partnerami amerykańskimi kluczowe znaczenie ma przewidywalność kursu złotego względem dolara. Zbyt duża zmienność kursowa może negatywnie wpłynąć na budżety firm opierających swoją działalność na imporcie z krajów rozliczających się w dolarach.
W obecnej sytuacji geopolitycznej szczególnego znaczenia nabiera również handel z krajami regionu. Przykładem jest Ukraina, która mimo trudnej sytuacji pozostaje istotnym partnerem handlowym Polski z wartością eksportu na poziomie 40,3 miliarda złotych. Eksperci przewidują, że w kolejnych kwartałach możemy obserwować dalsze zmiany w strukturze geograficznej polskiego handlu zagranicznego, związane zarówno z sytuacją gospodarczą głównych partnerów, jak i globalnymi trendami w międzynarodowej wymianie handlowej.
Niemiecka gospodarka w stagnacji
Niemiecka gospodarka znajduje się w najgłębszym kryzysie od dekad, co może mieć poważne konsekwencje dla Polski. Trzy kluczowe sektory niemieckiego przemysłu – motoryzacyjny, chemiczny i maszynowy – notują największe spadki w historii. Produkcja przemysłowa spadła o 16proc. od 2017 roku, a inwestycje maleją w 12 z ostatnich 20 kwartałów. Inwestorzy zagraniczni wycofują kapitał, co dodatkowo pogarsza perspektywy gospodarcze.
Sektor motoryzacyjny, symbol niemieckiego przemysłu, jest w szczególnie trudnej sytuacji. Volkswagen rozważa zamknięcie fabryk w Niemczech, a Thyssenkrupp prowadzi rozmowy o przyszłości swojej stalowej dywizji. W przemyśle chemicznym produkcja spadła o 18proc. od 2018 roku, głównie z powodu wysokich cen energii i konkurencji z Chin. Relacje z Chinami stanowią kolejne wyzwanie, gdyż Państwo Środka z lukratywnego rynku zbytu przekształciło się w groźnego konkurenta.
Polska może stracić na kryzysie w Niemczech, ponieważ jest silnie zintegrowana z niemieckim łańcuchem dostaw. Spadek zamówień z Niemiec może wpłynąć na polskich producentów, zmuszając ich do adaptacji do nowych modeli biznesowych. Rok 2024 pozostaje trudnym okresem dla państw UE, z niską aktywnością w sektorze przemysłowym i budowlanym. Mimo pewnych optymistycznych sygnałów, takich jak stabilizująca się inflacja i rosnące płace, sytuacja nadal jest daleka od idealnej.
Prognozy wskazują, że PKB strefy euro wzrośnie o 0,8proc. w 2024 r. i 1,3proc. w 2025 r., co jest słabym wynikiem w porównaniu do USA i innych rozwiniętych gospodarek. W 2025 r. stagnacja dotknie także Francję i Włochy, obok Niemiec. Konkurencyjność przemysłu UE słabnie, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym. W sierpniu 2024 r. liczba rejestracji samochodów w UE spadła o 18,3proc. w porównaniu do 2023 r., co wskazuje na trend spadkowy. Produkcja samochodów w Niemczech i Francji również spadła, a fabryki samochodów elektrycznych ograniczają produkcję.
Problemy motoryzacji i przemysłu przekładają się na kondycję konsumentów. Dane o sprzedaży detalicznej wskazują, że wydatki konsumenckie są obecnie porównywalne z 2021 r. Najsłabiej prezentuje się sytuacja w Niemczech, gdzie osłabienie sięga 3proc. . Słabość konsumenta odzwierciedlają wyniki spółek handlowych. Szwedzki koncern IKEA zamyka rok finansowy po III kwartale spadkiem, bo przychody w 2024 r. były niższe o 5,3proc. względem 2023 r. Sytuacja zapewne lekko się poprawi w kolejnych miesiącach, jednak dla realnej poprawy dobrobytu europejskich gospodarstw domowych konieczne jest wykreowanie sektorów, które zagwarantują szybki rozwój. Unia Europejska upatruje impulsu rozwojowego w branżach strategicznych, ale pozycja europejskich koncernów jest raczej słaba.