Agenci największe prawdopodobieństwo spadku cen ofertowych w czwartym kwartale 2022 r. dostrzegają przy domach (59 proc. opinii) i większych mieszkaniach (58 proc. opinii). Ceny kawalerek i działek raczej się nie zmienią. Pośrednicy są natomiast dość podzieleni w kwestii prognoz dla rozgrzanego rynku najmu.
Rynek hamuje. Sprzedają się kawalerki
"W przypadku kawalerek 50 proc. spodziewa się dalszych wzrostów stawek, a 38 proc. stabilizacji i tak już wysokich czynszów. Przy wynajmie większych mieszkań wyższe stawki prognozuje 46 proc. badanych, a stabilizację 40 proc. Ma to związek ze słabnącym, choć wciąż wysokim, popytem ze strony uchodźców z Ukrainy" - napisano w komunikacie prasowym.
Pośrednicy oceniają, że rynkowi najmu nie grozi spadek popytu - wzrost zainteresowania lub przynajmniej utrzymanie wysokiego popytu przewiduje ponad 80 proc. badanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei spadek popytu spodziewany jest szczególnie na rynku domów (mniejsze zainteresowanie przewiduje 55 proc. badanych) i większych mieszkań (49 proc.).
Jak podano, w trzecim kwartale wartość Indeksu nastrojów pośredników w obrocie nieruchomościami (INPON) osiągnęła 47,2 pkt, co oznacza obniżenie o 1,3 pkt w porównaniu do drugiego kwartału.
Branża wskazuje na dalsze pogarszanie się sytuacji na rynku głównie przez trudną sytuację kredytową, rosnące koszty życia i wysoką niepewność co do przyszłości, o czym świadczy wartość indeksu poniżej granicy optymizmu wynoszącej 50 na 100 pkt. Wyniki badania pokazują jednak pewną stabilizację, bo spadek wartości indeksu jest nieznaczny (o 1,3 pkt).
- Wpływa na to wciąż dobra sytuacja na rynku najmu oraz poprawa ocen dotycząca popytu w segmencie sprzedaży mieszkań, co świadczy o chęci do zakupu kawalerek bądź mniejszych mieszkań pod inwestycję lub na własne potrzeby (głównie z własnych środków pieniężnych) – ocenia Alicja Palińska z działu analiz Nieruchomosci-online .pl.
- Nastroje dużej części pośredników są pesymistyczne (głównie przy sprzedaży, najem ma lepsze perspektywy), ale nie jest to jeszcze określane jako ucieczka klientów z rynku. Jest to raczej wyczekiwanie i poszukiwanie okazji przez Polaków. Agenci wskazują też, że obecne zmiany nie są niczym nowym. Po okresie wzmożonej sprzedaży rynek zawsze wyhamowuje w wyniku uwarunkowań, z którymi musi się mierzyć – dodał dr hab. Bogusław Półtorak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
W trzecim kwartale 2022 r. nastroje pogorszyły się we wszystkich badanych kategoriach nieruchomości, poza kawalerkami i większymi mieszkaniami na sprzedaż. Tam można mówić o unormowaniu, ponieważ za takie należy uznać wzrost subindeksów o zaledwie 0,8 i 0,5 pkt, porównując kwartał do kwartału. Wyniki badania pokazują też, że kawalerki sprzedają się znaczne lepiej niż większe mieszkania. Ta ostatnia kategoria – oceniona na 41,3 pkt – znajduje się wyraźnie poniżej progu optymizmu wynoszącego 50 na 100 pkt. - czytamy w komunikacie.
Po pandemii hossa na działki skończyła się
Zdaniem Alicji Palińskiej z Nieruchomosci-online .pl, uwagę zwraca wyraźne pogorszenie nastrojów w kategorii działek (-4,5 pkt do poziomu 42,4 pkt).
- Inwestycja w grunty wciąż może być atrakcyjna w kontekście ochrony oszczędności przed inflacją, jednak widać, że popytowa hossa po pandemii się skończyła. Ma na to również wpływ zbliżający się sezon zimowy, kiedy popyt na grunty naturalnie maleje - uważa ekspertka. - Warto podkreślić też pogorszenie nastrojów w kategorii domów (-2,4 pkt do poziomu 38,2 pkt). Pierwszy raz w historii naszego badania, a więc od II kw. 2021 r., segment ten został oceniony najniżej. Dotychczas najgorsze nastroje panowały w segmencie lokali biurowych i usługowych, które wciąż nie mogą podnieść się po pandemii - dodała.
Z badania wynika, że bardzo duża część transakcji odbywa się obecnie wyłącznie z udziałem gotówki, co - zdaniem ekspertów - wynika z różnych czynników, m.in. zmian wysokości stóp procentowych, polityki kredytowej i depozytowej banków oraz rosnącej inflacji.