"Polska przeznacza 4 proc. PKB na obronność. Nie jest to jedyna różnica między Niemcami a Polską" – pisze Frank Specht w największym niemieckim dzienniku kół gospodarczych "Handelsblatt".
Jak zaznaczył, w Polsce minister obrony Niemiec Boris Pistorius na własne oczy mógł się przekonać, jak przebiega realizacja "epokowego zwrotu", jeżeli wdrażana jest z determinacją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Podczas gdy niemiecki minister obrony dotychczas bezskutecznie zabiega o zwiększenie rocznego budżetu na obronność, a Bundeswerze nadal brakuje wszystkiego, Polacy wzmacniają na wielką skalę własne siły zbrojne" – pisze "Handelsblatt".
Dziennik przypomniał, że w minionych latach wydawała na wojsko rocznie blisko 4 proc. PKB, a w bieżącym roku przeznaczyła na ten cel aż 4,2 proc.
"Handelsblatt" zaznacza, że niemieckie koncerny zbrojeniowe spodziewały się lepszych interesów z Polską, jednak rząd w Warszawie zdecydował się na zakup czołgów w USA i Korei Południowej. Powodem mogło być to, że niemieckie firmy Krauss-Maffei Wegmann i Rheinmetall nie mogły zrealizować zamówień tak szybko, jak życzyła sobie Polska.