12 kwietnia Sławomir Nowak wyszedł z aresztu w Warszawie, w którym spędził 9 miesięcy. Prokuratura wnioskowała o przedłużenie aresztu, ale sędzia Agnieszka Domańska z Sądu Okręgowego w Warszawie nie uwzględniła tego wniosku. Sąd uznał, że na obecnym etapie śledztwa wystarczające będą tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze.
Wobec Nowaka zastosowano zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policji raz w tygodniu, zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami w jego sprawie, z wyłączeniem osób mu najbliższych i poręczenie majątkowe w kwocie 1 miliona złotych. Na wpłatę tych pieniędzy Nowak miał czas do 26 kwietnia, czyli 14 dni od ogłoszenia postanowienia.
Obrona Sławomira Nowaka nie złożyła zażalenia na postanowienie z 12 kwietnia, do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wpłynęło w piątek jedynie zażalenie prokuratury, ale sprawa nie ma jeszcze wyznaczonego terminu.
Jednak, jak ustaliła PAP, obrona podejrzanego złożyła inny wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie. W tym tygodniu sędzia Domańska rozpoznawała wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia z 12 kwietnia w zakresie poręczenia majątkowego.
Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu
- Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu i złoży zażalenie na to postanowienie. W ocenie prokuratury jedynie najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania zabezpieczy prawidłowy tok prowadzonego śledztwa – przekazała PAP prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo przeciwko Nowakowi, zarzucając mu kierowanie grupą przestępczą.
Zdaniem prokuratury taka decyzja sądu "stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia".
B. minister transportu w rządzie Donalda Tuska przebywał w areszcie od lipca 2020 r. Został zatrzymany w Trójmieście przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Według źródła PAP, materiał zebrany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w tej sprawie jest "porażający" i składa się głównie z materiałów niejawnych, w tym podsłuchów rozmów, a także "bardzo obszernych" i "wyjątkowo szczegółowych" wyjaśnień wieloletniego przyjaciela Nowaka i współpodejrzanego w tym śledztwie, Jacka P. Nowak podejrzany jest obecnie o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.