Od oficjalnego otwarcia pod koniec kwietnia na Lotnisku Warszawa-Radom odbywało się 12 operacji lotniczych tygodniowo, czyli mniej niż dwa rejsy dziennie. Z początkiem czerwca na tablicy odlotów pojawią się też zapowiadane połączenia czarterowe. Jak wyliczają Polskie Porty Lotnicze, w szczycie sezonu letniego liczba operacji w Radomiu ma sięgnąć 38 operacji tygodniowo.
Siatka połączeń czarterowych, czyli realizowanych na zamówienie biur podróży, obejmuje Bułgarię, Turcję i Albanię. LOT sezonowo poleci też do Prewezy w Grecji, a część turystów zabierze na pokładach rejsowych samolotów do Rzymu i Paryża. Pierwsze rejsy do Antalyi już 3 czerwca, a kolejne wystartują w połowie miesiąca.
Jeszcze przed początkiem sezonu skasowano z Radomia rejsy m.in. do Egiptu i Tunezji. Mimo że latanie z Radomia do Afryki miało się mieszkańcom Mazowsza opłacać, bo - jak mówił poseł PiS Marek Suski - na południe z Radomia bliżej niż z Warszawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Radom potrzebuje 80 tys. pasażerów miesięcznie
Przez pierwszy miesiąc działalności Lotnisko Warszawa-Radom odprawiło 7,5 tys. pasażerów. To prawie tyle samo, ile skorzystało z tamtejszego portu w ostatnim roku działalności przed bankructwem - w 2016 r. było to 9,7 tys. pasażerów. Nadal to jednak mniej niż Warszawa-Modlin odprawia w ciągu zaledwie jednego dnia.
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską Hanny Gill-Piątek, Lotnisko Warszawa-Radom próbowało namówić na uruchomienie połączeń 37 linii lotniczych. Zgodziły się tylko Polskie Linie Lotnicze LOT. Jak pisaliśmy w money.pl, w ocenie ekspertów rynku, miało to być wynikiem "oczekiwań politycznych", choć sam narodowy przewoźnik przekonuje, że stały za tym względy biznesowe. Według ostatnich danych samoloty do Rzymu i Paryża są wypełnione w ponad 90 proc.
Odpowiadając na interpelację, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała, wyliczył, że radomskie lotnisko będzie rentowne, gdy zacznie odprawiać minimum 80 tys. pasażerów każdego miesiąca. To wynik, na jaki PPL liczy na koniec 2023 r.
Polskie Porty Lotnicze w odpowiedzi na pytania money.pl stwierdziły, że prognoza zakłada przekroczenie progu 1 mln pasażerów rocznie w 2025 r. W odpowiedzi wiceministra Horały można przeczytać, że pierwsze zyski operacyjne radomskie lotnisko ma zacząć generować w 2028 r.
Radom bez tanich linii daleko nie poleci
Ani połączenia rozkładowe LOT-u, ani rejsy czarterowe, nie wystarczą, by Lotnisko Warszawa-Radom obroniło się biznesowo. LOT jest przewoźnikiem sieciowym, więc istotą jego modelu biznesowego są połączenia przesiadkowe na Lotnisku Chopina w Warszawie. Z kolei rejsy czarterowe to oferta sezonowa.
Dlatego Radom potrzebuje taniego przewoźnika, który zapewni rozbudowaną siatkę połączeń bezpośrednich.
- Myślę, że w średniej perspektywie najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym jeden z przewoźników niskokosztowych zaoferuje z Radomia kilka kierunków o stosunkowo niskiej częstotliwości rejsów - mówił money.pl dr Adam Hoszman z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności. Jego zdaniem największe szanse w pierwszej kolejności miałyby kierunki emigracyjne, czyli do Wielkiej Brytanii i Norwegii.
Do prowadzenia negocjacji przyznał się Wizz Air. Eksperci wielokrotnie zwracali jednak uwagę, że w obecnej sytuacji, to tanie linie lotnicze mają przewagę negocjacyjną. To zaś może oznaczać żądanie naprawdę niskich stawek opłat lotniskowych, co może wydłużyć w czasie perspektywę zysków dla lotniska. A właśnie niskie opłaty i dominacja jednej linii lotniczej to główne zarzuty, jakie od lat formułuje PPL pod adresem lotniska Warszawa-Modlin, w którym ma udziały.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl