"Gryfia" to w sumie dwie stocznie ze Szczecina i Świnoujścia połączone w jeden organizm. Pracuje tu ponad 700 pracowników.
W ocenie związkowców, łatwiej byłoby wyjść z kryzysu, gdyby nie polityczna karuzela kadrowa w zarządzie spółki. Jak podlicza "Gazeta Wyborcza", obecny prezes, Krzysztof Zaremba, jest już szóstym sternikiem "Gryfii" od 2015 r., kiedy PIS doszła do władzy.
Zobacz także: Tesco znika z Polski. "Konkurencja się zaostrzy, to dobra wiadomość dla kosumentów"
Jak podkreśla gazeta, jego działania ciągle wspiera poprzedni prezes Artur Trzeciakowski, który w 2019 r. został on zatrzymany w związku ze swoją pracą w zarządzie Katowickiego Holdingu Węglowego.
Prezesem z zarzutami uniemożliwiał firmie uzyskać pozwolenia z MSWiA pozwalające na remont okrętów wojennych. Dlatego Trzeciakowski został dyrektorem naczelnym.
Związkowcy, pisząc list, tak naprawdę ocenili w nim działania obu panów. Zarzucili w nim zarządowi niechęć do dialogu, prace nad system premiowym, kiedy stocznia jest w opałach.
"Patrząc na projekty realizowane obecnie w Stoczni, a raczej ich brak (…), to czy będzie z czego owe premie wypłacać?" - pytają w liście związkowcy.
Piszą również o nowych samochodach dla kierownictwa. "Gryfia" wzięła w leasing dwa fordy transity. I to nie budzi ich wątpliwości. "Jednak już wzięcie w leasing trzech samochodów osobowych wzbudza w nas wręcz oburzenie" - piszą związkowcy, cytowani przez "GW".
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie