Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|
aktualizacja

Rada podjęła decyzję. Glapiński przekazał kluczową wiadomość

513
Podziel się:

Prezes NBP Adam Glapiński w trakcie piątkowej konferencji stwierdził, że jeśli chodzi o inflację, mamy "same dobre wiadomości". Jak oświadczył, RPP podjęła decyzję, że kończy cykl podwyżek. Glapiński stwierdził też, że obniżka stóp o 25 pb. możliwa jest nawet już we wrześniu.

Rada podjęła decyzję. Glapiński przekazał kluczową wiadomość
Prezes NBP Adam Glapiński (Licencjodawca, Radek Pietruszka)

Główne punkty konferencji:

  • prezes NBP ogłosił koniec cyklu podwyżek;
  • inflacja pod koniec roku będzie jednocyfrowa;
  • RPP nie wyklucza w sprzyjających okolicznościach obniżek stóp procentowych nawet we wrześniu (o 25 pb.).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 7.07 Konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego Adam Glapińskiego

Glapiński: nie pozwolę wprowadzać polityki do NBP

Niezależność NBP jest jednym z głównych osiągnięć 30-lecia. Byli premierzy, były osoby bezpośrednio z kierownictwa partii politycznej przechodzące. Mimo to udawało się utrzymać równowagę. Nigdy nie było ataków, nie było żądań, żeby robił czegoś, czy żeby nie robił – powiedział na początku konferencji prezes NBP Adam Glapiński.

Prezes NBP wyraził na początku konferencji opinię, że obecnie są takie ataki na bezprecedensową skalę. Tymczasem, "patrząc z perspektywy 7 lat mojej kadencji, nie popełniliśmy żadnego znaczącego błędu" – stwierdził. Te ataki, "ze strony różnych ugrupowań", mają być częścią kampanii wyborczej.

Wywieranie presji na NBP jest sprzeczne z Konstytucją czy wszelkimi europejskimi wskazaniami – stwierdził Glapiński. – Nie dajmy się wciągnąć w tę gorączkę, zachowajmy obiektywizm – dodał.

Nie pozwolę na wprowadzenie polityki do NBP – stwierdził Glapiński.

Prezes NBP: jeśli chodzi o inflację, mamy same dobre wiadomości

"Przechodząc do tematu konferencji", prezes NBP wyraził opinię, że ma same dobre wiadomości. – Od paru miesięcy inflacja idzie w dół – zauważył, odnosząc się do spadków inflacyjnego wskaźnika w ostatnim czasie. W czerwcu inflacja wyniosła 11,5 proc.

Według projekcji inflacja na koniec roku wyniesie 7-8 proc., czyli będzie już jednocyfrowa, a miesięczną mamy już dwa miesiące z rzędu 0 proc. – zauważył.

Po raz kolejny powtórzył również, że nie zgadza się z opiniami, że RPP za późno zaczęła podnosić stopy procentowe. – Podjęliśmy tę decyzję jako jedni z pierwszych – powiedział. Obecny poziom 6,75 proc. głównej stopy jest też w jego ocenie "niesłychanie wysoki jak na polskie warunki".

Prezes NBP przywołał zjawisko, które Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego, nazwała o "greed inflation", inflacją chciwości. – W 2022 r. 70 proc. wzrostu cen w krajach strefy euro wynikało z podwyżek marż, zysku. W Polsce - 50 do 60 proc. podwyżek cen w 2022 r. to były podwyżki spowodowane windowaniem w górę marż, zysków przez przedsiębiorstwa, sieci handlowe itd. W sprzyjających okolicznościach ludzie byli gotowi kupować wszystko. Przedsiębiorcy, handlowcy to wykorzystali. Mówiłem kiedyś o cenach masła. Na tej dramatycznej podwyżce nie skorzystali prawie w ogóle producenci, tylko sieci handlowe i sprzedający – stwierdził prezes NBP.

Jak dodał, teraz w 2023 r. ten okres się skończył. – Teraz będzie trudniejszy czas dla przedsiębiorstw. Zaczną rosnąć płace, element kosztowy, rynek już nie akceptuje podwyższania cen. Pieniądze zostały wydrenowane od konsumentów, przelane do rąk przedsiębiorców i handlowców. Zamieniły się w zyski. Ale teraz - tak działa rynek - dla przedsiębiorców i handlowców jest trudniejszy czas. Skończyło się to eldorado sprzedawców – stwierdził.

Na rynku pracy sytuacja dobra, recesji nie będzie

Na rynku pracy jest dobra sytuacja. Mamy prawie pełne zatrudnienie i najniższą stopę bezrobocia po Czechach w Europie – stwierdził. – Płace realne wreszcie zaczynają rosnąć. Wreszcie z punktu widzenia zwykłych obywateli. Realne płace w kryzysie inflacyjnym spadły do poziomu z połowy 2020 r., niewiele, bo 2-3 proc. – przyznał prezes NBP.

– Jeśli chodzi o gospodarkę, przewidujemy scenariusz miękkiego lądowania. Wzrost gospodarczy spadnie blisko zera, ale nie będzie recesji. To będzie najlepszy możliwy model wyjścia z kryzysu inflacyjnego, a od drugiej połowy 2024 r. gospodarka powinna przyspieszać wraz z wygaszaniem negatywnych szoków – stwierdził.

Prezes NBP po raz kolejny wyraził też pogląd, że Polska należy do najszybciej rozwijających się krajów i w perspektywie dekady pod względem PKB na osobę z uwzględnieniem siły nabywczej dogoni takie kraje, jak na przykład Francja.

– Mimo złorzeczeń na polską gospodarkę, kapitał zagraniczny napływa do nas drzwiami i oknami. Są wykwalifikowani pracownicy, którzy kosztują wciąż coraz mniej niż na zachodzie – zauważył.

Jak stwierdził w trakcie konferencji, RPP podjęła decyzję o zakończeniu cyklu podwyżek, chociaż jeśli coś niespodziewanego się wydarzy, nie można wykluczyć, że będzie zmuszona swoją decyzję zmienić.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, prezes NBP wyraził pogląd, że osobiście uważa, że szybciej dojdziemy do celu inflacyjnego, niż mówi o tym prognoza NBP (czyli wcześniej niż w 2025 r.).

Jeśli inflacja we wrześniu będzie jednocyfrowa, a prognozy będą podawać spadki inflacji w następnych kwartałach, to obniżka stóp we wrześniu jest możliwa. Ale to obniżka na poziomie 0,25 pb. – stwierdził Glapiński.

Jak dodał w kontekście ewentualnych decyzji o obniżce, RPP z drugiej strony też "nic pochopnie nie zrobi".

RPP uważa, że dotychczasowe podwyżki stóp są wystarczające

Na lipcowym posiedzeniu, które zakończyło się w czwartek, RPP utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Decyzja jest zgodna z prognozą ekspertów. To już dziesiąte posiedzenie z rzędu, na którym RPP nie zmienia poziomu stóp.

W czwartek poznaliśmy też inflacyjną projekcję NBP.

Rada ocenia, że osłabienie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki wraz ze spadkiem cen surowców będzie nadal wpływać ograniczająco na globalną inflację, co będzie w dalszym ciągu oddziaływać również w kierunku niższej dynamiki cen w Polsce.

Do spadku krajowej inflacji – jak czytamy w komunikacie po czwartkowym posiedzeniu RPP – będzie się przyczyniać osłabienie dynamiki PKB, w tym konsumpcji, następujące w warunkach istotnego obniżenia dynamiki kredytu.

W ocenie Rady w takiej sytuacji wcześniejsze podwyżki stóp wystarczają, by inflacja zmierzała do celu inflacyjnego NBP (około 2,5 proc.). Według prognozy samego NBP z dużym prawdopodobieństwem osiągniemy ten poziom dopiero w 2025 r.

RPP podwyższała stopy procentowe w cyklu podwyżek rozpoczętym w październiku 2021 r. We wrześniu 2022 r. mieliśmy ostatnią jak do tej pory podwyżkę stóp. Tymczasem w lutym odnotowaliśmy rekordowy w XXI wieku wskaźnik inflacji – 18,4 proc..

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(513)
WYRÓŻNIONE
Abelard
rok temu
To jest mój ulubiony komik. Szkoda że nie jeździ ze swoim stand-upem po Polsce a ogranicza się do tych comiesięcznych występów.
nara
rok temu
NBP TAK NIEZALEZNY JAK PREZYDENT CZY TRYBUNAŁ KOSTYTUCYJNY
baran
rok temu
"greed inflation" - cena prądu z 0,4 pln na 0,70 pln - podwyżka o 80% - spółka skarbu państwa :)
NAJNOWSZE KOMENTARZE (513)
Juhas
rok temu
Kolejne kłamstwa i pomówienia, kto dziś wierzy Belce,sam mówił kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać
Juhas
rok temu
Kolejne kłamstwa i pomówienia, kto dziś wierzy Belce,sam mówił kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać
Janusz że wsi
rok temu
Glapa nie wydałam już finansowo.
Adam
rok temu
Najlepsze kasztany rosną na placu Pigalle.
Adam N 1973
rok temu
Tępe lemingi nie rozumieją że Glapińskiego powinny po rękach całować. Glapiński uratował wiele z nich przed bankructwem i utratą mieszkania jeśli mają kredyty. Gdyby Glapiński uległ presji Targowicy i jej "ekspertów" Belki, Balcerowicza, Grabowskiego i prof. Orłowskiego (jedyna osoba w tym gronie zasługująca na tytułowanie profesorem) i podniósł stopy procentowe powyżej inflacji, ich obecne raty wzrosłyby więcej niż DWUKROTNIE. A gdyby nadal rządziła PO to inflację mielibyśmy najwyższą w Europie. Do 30%. Gaz i prąd 3 razy droższe. Nie byłoby Baltic Pipe. Paliwo byłoby u nas droższe niż w Niemczech, bo Orlen nie byłby już państwową firmą. Raty kredytów byłyby 4 razy większe niż są, bo stopy procentowe byłyby powyżej tej POwskiej inflacji
...
Następna strona