- Moim zdaniem, inflacja wyniesie ponad 20 proc. w lutym 2023 r. To oznacza, że niestety stopy będą nieodpowiednio nisko w stosunku do tego poziomu inflacji. One powinny być mniej więcej na poziomie inflacji oczekiwanej za rok, półtora. Inflacja za rok niestety będzie wyższa niż 6,75 proc., niż mamy dziś (stopę referencyjną - przyp. red.), co oznacza, że jest jeszcze przestrzeń na pewną korektę stóp procentowych. Wydaje mi się, że jeszcze kilka punktów procentowych tego miejsca jest - powiedział Kotecki.
Trzeba uszanować tę decyzję (o pauzie w cyklu podwyżek - przyp. red.). Ona oznacza, że czekamy na projekcję inflacji w listopadzie. Ona będzie bardzo ważnym materiałem, jeżeli pokaże, że inflacja jest uporczywa, że się rozlała, będzie podstawa do dyskusji o ewentualnym dalszym zacieśnianiu polityki pieniężnej - dodał członek RPP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
RPP zaskoczyła w październiku
Rada Polityki Pieniężnej na październikowym posiedzeniu zdecydowała się pozostawić stopy procentowe bez zmian. Oznacza to, że stopa referencyjna pozostała na poziomie 6,75 proc. w skali rocznej. Ta decyzja zaskoczyła ekspertów, którzy spodziewali się podwyżki z powodu rosnącej cały czas w Polsce inflacji.
Gorąco wokół RPP. Jak wygląda walka z inflacją
Sam prezes NBP Adam Glapiński w głośnej rozmowie na sopockim molo z lipca zapowiadał jednak, że jeśli będzie jeszcze podwyżka stóp w 2022 r., to jedna i o 0,25 proc. O tyle wzrosły stopy na posiedzeniu we wrześniu.
Inflacja we wrześniu znów poszybowała w górę, wyniosła 17,2 proc. i kolejny raz przebiła oczekiwania ekonomistów, którzy spodziewali się dalszego jej wzrostu, ale nie aż tak wysokiego.