Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|

"Strachy na nas nie zadziałają". Minister rolnictwa o problemie z ukraińskim zbożem

Podziel się:

Strona ukraińska jest zainteresowana eksportem zboża z Ukrainy, a my jesteśmy zainteresowani interesem naszego rolnictwa i tu jest pewien zgrzyt - powiedział Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi, w Polskim Radiu 24. Podkreślił, że po 15 września ukraińskie zboże nie zostanie wpuszczone do kraju.

"Strachy na nas nie zadziałają". Minister rolnictwa o problemie z ukraińskim zbożem
Minister rolnictwa Robert Telus (PAP, PAP/Radek Pietruszka)

- Jak Komisja Europejska powie, że mamy otworzyć, to nie otworzymy - stwierdził Robert Telus, odnosząc się do pytania o to, co zrobi Polska, gdy Unia Europejska nakaże otwarcie granic dla zboża z Ukrainy. Od 15 kwietnia obowiązuje embargo nałożone przez polski rząd. Bruksela chce, by po 15 września przestało obowiązywać.

Telus został zapytany w Polskim Radiu 24 o politykę Polski wobec Ukrainy. Sprawa ukraińskiego zboża położyła się cieniem na relacjach obu krajów. - W pewnym momencie to chyba poszło w trochę złym kierunku, jeśli chodzi o politykę wobec Ukrainy - odpowiedział Telus.

Jego zdaniem interesy Polski i Ukrainy w kwestii zboża są rozbieżne.

Strona ukraińska jest zainteresowana eksportem zboża z Ukrainy, a my jesteśmy zainteresowani interesem naszego rolnictwa i tu jest pewien zgrzyt. Na to nie pozwolimy i żadne strachy na nas nie zadziałają, liczy się interes naszych rolników. Na każdym spotkaniu mówię im, że nie ma możliwości, aby to zboże do nas wjechało - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zboża nie można wywieźć, bo w portach leży węgiel. "Można było o tym myśleć od miesięcy"

Tranzyt ukraińskiego zboża. "Potrzebne narzędzia"

Telus został zapytany o to, czy uda się zapewnić skuteczny tranzyt zboża z Ukrainy poza Europę. Blokada portów czarnomorskich przez Rosjan po wybuchu wojny zagroziła klęską głodu m.in. w państwach afrykańskich. Później podpisano umowę na tranzyt zboża, ale Putin się z niej wycofał.

- To nie jest tak, że rząd ukraiński sprzedaje zboże, to robią firmy. Jeżeli firma kontraktuje na Ukrainie, to kontraktuje sprzedaż. Nie jest tak, że kupuje i nie wie, czy będzie sprzedawać. Dlatego ciągle apeluję w UE, by zbudować narzędzia, które zmuszą firmy, by to zboże pojechało do centrum Europy lub poza nią, by to były prawdziwe korytarze solidarnościowe. To nie jest tylko przerzucenie przez granicę zboża. To nie jest po stronie ukraińskiej, ale Unii Europejskiej tak naprawdę, by te korytarze zbudować, a nie mówić: niech sobie Polska radzi - stwierdził Telus.

Zwrócił uwagę, że są dwie główne drogi transportu zboża z Ukrainy. Pierwsza prowadzi do takich krajów, które mają swoje własne porty na Morzu Czarnym, druga - przez Polskę do portów nad Morzem Bałtyckim.

Jeżeli mamy zamkniętą drogę czarnomorską, to jedyną drogą do Afryki jest droga europejska, czy przez porty bałtyckie, czy przez porty południowej Europy, w tym Rumunię i Bułgarię. Porty litewskie są droższe, bo trzeba przeładowywać zboże dwa razy: z szerokiego toru na wąski u nas i potem drugi raz na szeroki - podkreślił.

Zaznaczył, że dziś transporty zboża przez Polskę są ściśle monitorowane. - Każdy transport jest konwojowany, każde zboże jest konwojowane i w tej chwili to zboże na polski rynek nie trafia. Nawet gdyby ktoś chciał, to my na to nie pozwalamy - dodał.

Polska otworzy się na zboże z Ukrainy? Odpowiedź ministra

Jego zdaniem jest tylko jedna możliwość, aby po 15 września otworzyć polską granicę i nasz rynek dla zboża z Ukrainy.

- Nie pozwolimy, aby oligarchowie i mafiozi wykorzystywali sytuację wojenną. Po 15 września nie będzie ukraińskie zboże wjeżdżało na polski rynek, chyba że zaczęłoby go brakować. W części kraju była susza, potem deszcze i może się zdarzyć, że tego zboża by brakowało i wtedy będziemy otwarci i wpuścimy - powiedział.

Minister został zapytany o to, kiedy ujawni listę firm, które zarabiały na sprzedaży w Polsce ukraińskiego zboża, które przez nasz kraj miało tylko przejechać w tranzycie.

- Mam tylko część list, część ma Krajowa Administracja Skarbowa i chroni je tajemnica skarbowa. Jeśli udostępnię część list, to mogą być niepełne. Boję się zdestabilizowania, bo jeśli nie podam wszystkich list, to będzie, że mam coś do ukrycia. Tych podmiotów jest kilkaset, to wszystkie firmy handlujące zbożem, polskie i zagraniczne, a nawet rolnicy i hodowcy kupowali zboże, bo było tańsze i nie łamali prawa. Nie jest tak, że mam tam jakiś interes, ale chcę do tego podejść rozsądnie, bo sytuacja jest zdestabilizowana, a to tylko służy Putinowi i nie wolno dolewać oliwy do ognia - odpowiedział.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl