Szef resortu oświaty udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Jak podkreślał, ewentualny strajk we wrześniu byłby niezgodny z prawem. - Strajk wiosenny został już zakończony. Dziś trzeba byłoby na nowo wszcząć procedurę sporu zbiorowego - twierdzi Piontkowski.
Minister wytłumaczył również, dlaczego nauczyciele nie mogą liczyć na podwyżki od stycznia.
- Przecież ta planowana 5-proc. podwyżka została przesunięta na wrzesień 2019 roku i jeszcze jest zwiększona. Stąd trudno dawać dwa razy podwyżkę w tym samym terminie. Będą podwyżki, ale w późniejszym terminie - powiedział "DGP".
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Kiedy te podwyżki? Bardzo możliwe, że we wrześniu przyszłego roku. Nauczyciele będą mogli liczyć na taki sam wzrost pensji, jak pozostali pracownicy budżetowi, czyli ok. 6 proc.
- Jestem za tym, aby dla nauczycieli ustanowić nową pragmatykę zawodową, dostosowaną do dzisiejszej rzeczywistości - mówi minister edukacji. - Trudno wymagać od nauczyciela, by stał przy tablicy 40 godzin. To nierealne.
Jak poinformował Piontkowski, na początku października ma odbyć się konwencja obozu władzy w Lublinie. Wtedy ma również zostać zaprezentowany program dla oświaty na kolejne cztery lata.
- Będzie zapowiedź dyskusji, abyśmy wypracowali rozwiązania dotyczące wynagradzania nauczycieli, zwłaszcza tych, którzy dobrze pracują. Zapewne w tych kierunkach będą szły nasze założenia programowe w tej dziedzinie - spuentował szef resortu edukacji.
Jak dodał, szczegóły zaprezentują prawdopodobnie premier Morawiecki i prezes Kaczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl